Córki stanu

11 listopada. Rodzice się do niej nie przyznają. Nie wiadomo, kim jest, nie wiadomo, skąd jest. Nie wiadomo, jakie umiejętności sprawiły, że zajęła stanowisko dyrektora firmy Innopraktika, realizującej lukratywny kontrakt na Uniwersytecie Moskiewskim (projekt wart 1,7 mld dolarów; na projekt zrzucają się same tuzy: Rosnieft’, Transnieft’, Rosatom). Nie wiadomo, jak zarobiła 3,7 mln dolarów na willę w Biarritz. Nie wiadomo, jak zgromadziła majątek wart 2 mld dolarów. Wiadomo tylko, że ma fajne hobby: akrobacje w rytmie rock and rolla. I że nieźle jej te tańce wychodzą (mistrzostwa świata w Szwajcarii sprzed dwóch lata, piąte miejsce https://www.youtube.com/watch?v=wg5q4ub74yc).

W styczniu sprawa tożsamości 29-letniej blondynki Kateriny Tichonowej wypłynęła po raz pierwszy. Dziennikarska brać zainteresowała się enuncjacjami publicysty i blogera Olega Kaszyna, który twierdził, że wysportowana miłośniczka akrobatycznego rock and rolla i dyrektorka Innopraktiki jest młodszą córką prezydenta Putina. Sekretarz prasowy głowy państwa wzruszył ramionami: „nie wiem, kim ona jest, już tyle dziewcząt uważano za córki Władimira Putina”. I tyle.

Temat ostatnio powrócił. Tym razem za sprawą publikacji Reutersa (http://www.reuters.com/investigates/special-report/russia-capitalism-daughters/). Dziennikarze agencji ustalili, że Katerina to prezydencka latorośl. Jej mąż Kiriłł Szamałow – syn członka kooperatywy Oziero, Nikołaja – jest akcjonariuszem firmy SIBUR Holding (przetwórstwo ropy, gaz). Akcje nabył od innego dobrego znajomego pana Putina, Giennadija Timczenki. Kółko wzajemnej adoracji.

Po publikacji Reutersa do Kateriny znów nikt się nie przyznał. Sekretarz prasowy oznajmił z niezmąconym spokojem: Nie dysponuję informacjami o życiu osobistym pani Tichonowej. Mogę zdementować doniesienia Reutersa.

Taki trend panuje na Kremlu: to nie nasi żołnierze, to nie nasz Buk, to nie nasz zegarek, to nie nasze dzieci. I jeszcze – to nie nasze domy. Niezmordowana fundacja zwalczania korupcji zainteresowała się olbrzymim domem w prestiżowym osiedlu willowym pod Moskwą (http://alburov.ru/2015/11/neotvetila/). Nieruchomość została w rejestrze zapisana na nazwisko Kseni Szojgu, młodszej córki ministra obrony. Dziewczyna ukończyła MGIMO i zaczyna karierę biznesową – zarabia na organizowaniu „patriotycznej” gry terenowej. Wartość samej działki w tej okolicy kosztuje krocie, a cóż dopiero wzniesienie pałacu w stylu chińskiej pagody. Jaka była reakcja na publikacje dociekliwej fundacji? Zamknięcie nieuczciwego właściciela? Nie! Zamknięcie dostępu do rejestru nieruchomości.

2 komentarze do “Córki stanu

  1. annalabuszewska Autor wpisu

    Po Internecie chodzą porady prawne:
    http://thequestion.ru/questions/52725/esli-vladimir-putin-ne-priznaet-ekaterinu-tihonovu-svoej-docheryu-mogu-li-ya-ee-udocherit?utm_campaign=editorial&utm_source=vk&utm_medium=social#
    Czy gdyby Władimir Putin nie uznał Kateriny Tichonowej za swą córkę, mógłbym ją adoptować? – zadaje pytanie The Question. Prawnik odpowiada: nie, gdyż Katerina Tichonowa jest pełnoletnia. Możliwe jest natomiast przejęcie funkcji opiekuńczych nad osobą dorosłą, gdy dana osoba zostaje ubezwłasnowolniona.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *