Medytacje miejskiego listonosza

30 stycznia. Bohaterem kolejnego odcinka opowieści o ostatnich przesunięciach kadrowych na rosyjskiej scenie politycznej będzie Władisław Surkow (właściwie Asłanbek Dudajew) – wieloletni kremlowski inżynier dusz, specjalizujący się w zakulisowych rozgrywkach na najtrudniejszych odcinkach putinowskich operacji specjalnych. O jego dymisji poinformował nieformalnie w mediach społecznościowych bliski współpracownik, oficjalnego komunikatu Kremla o odwołaniu Surkowa jeszcze nie ma. Jego odejście jest pono związane ze „zmianą kursu polityki wobec Ukrainy”. Jego robotę przejmie najprawdopodobniej Dmitrij Kozak, wierny pretorianin Putina, cieszący się jego zaufaniem, człowiek do spraw trudnych i do delikatnych poruczeń.

O roli Surkowa w polityce Rosji pisałam na blogu wielokrotnie (choćby tu: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2013/09/25/kremlowski-dzial-personalny/; http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2013/05/08/koniec-suwerennej-demokracji/; http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2016/10/27/destabilizujac-ukraine-czyli-przygody-szarej-eminencji-kremla/). Miał opinię przenikliwego intryganta, mistrza zakulisowych wojen podjazdowych, układał chytre gry Putina w aneksje, donbasy, abchazje, rozdawał rozmaitym separatystom role, ustawiał linię propagandową, dyscyplinował te elementy obszaru postradzieckiego, które miały pomysły na życie bez czułego patronatu Moskwy. Ale jak widać po stanie stosunków Rosji z partnerami z WNP, a przede wszystkim z szeroko pojętym Zachodem, nie wszystkie plany kremlowskiego Machiavellego wypaliły. Na przykład w Abchazji obserwowaliśmy ostatnio małą kolorową rewolucję. Może Surkow nie miał już głowy do takich drobiazgów, no i się trochę wylało: w Suchumi wybuchły protesty w związku z manipulacjami przy wyborach prezydenckich, rozpatrzenie zaskarżonych przez opozycję wyników Sąd Najwyższy odkładał i odkładał, opozycja skrzyknęła się, wzięła szturmem pałac prezydencki i zażądała sprawiedliwości; abchaski prezydent najpierw się chciał bronić, straszył oponentów, ale po rozmowie z Surkowem, który osobiście przybył „regulować sytuację”, ustąpił; rozpisano nowe wybory. Abchazja nie ma szans na trwanie bez napływających z Moskwy subsydiów, więc to, czy ta opcja czy inna opcja weźmie pałac prezydencki w Suchumi, dla Kremla właściwie nie gra roli – wszystkie siły polityczne w maleńkiej separatystycznej republice, której niepodległość uznało kilka państw na świecie, wiszą u rosyjskiej klamki.

Opanować sytuację w Abchazji z tego względu było – przynajmniej na jakiś czas – nietrudno. Ale co robić z separatystycznymi republikami na wschodzie Ukrainy, które Surkow osobiście wypiastował i karmił własną piersią? Podobno Kozak jest zwolennikiem zwrócenia tych tworów Ukrainie. To może być część planu Putina nowego otwarcia w stosunkach z Ukrainą, a także z Zachodem. Gospodarz Kremla ewidentnie stara się zwrócić uwagę świata na swoje nowe szaty anielskiego gołębia pokoju, sygnalizuje chęć targu. Kwestia statusu Donbasu może być jednym z elementów tej rozgrywki: Krym nasz, ale o Donbasie możemy porozmawiać, zapomnijmy, że tam leje się krew, o naszych dobrych chęciach niech świadczy opcja pogodzenia się z Kijowem na gruncie rozbrojenia bomby separatyzmu; możemy się zgodzić np. na propozycje Ukrainy, aby przenegocjować porozumienia mińskie i najpierw oddać Ukrainie kontrolę nad granicą, a potem przeprowadzić w donbaskich obwodach wybory pod międzynarodowym nadzorem, karty w tas, wszystko się może zdarzyć. Surkow w takim układzie nie jest już potrzebny, te separatystyczne walizki bez rączki poniesie ktoś inny. A może wcale nie poniesie, a porzuci, jeśli taki będzie polityczny interes.

Politolog Aleksiej Makarkin napisał: „Odsunięcie Surkowa oznacza jedną rzecz: w 2019 r., 28 lat po rozpadzie ZSRR, Rosja de facto uznała, że Ukraina to nie tymczasowo pretendująca na samodzielność prowincja rosyjskiego świata, nie geograficzne nieporozumienie, nie ruina i nie kraj 404, a sąsiednie państwo, z którym trzeba układać niełatwe stosunki”.

Zobaczymy, jak dalej potoczą się losy Surkowa (niektórzy domagają się, aby odpowiedział za swoje grzechy i krwawą jatkę, jaką Rosja urządziła na Donbasie). Na razie dał sobie miesiąc na medytacje, a potem podobno wszystko nam wytłumaczy.

3 komentarze do “Medytacje miejskiego listonosza

  1. Palladios

    Senator wypadł z łaski. Ale czy Surkow już kiedyś nie zaliczył dymisji jako wicepremier? Może zostanie przerzucony na inny ważny odcinek albo schowany na jakiś czas?

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Szanowny Panie!
      Dziękuję za komentarz. Tak, owszem, Surkow już raz wypadł z łaski, posiedział na kwarantannie i powrócił. Pisałam o tym w przytaczanych w najnowszym wpisie tekstach.
      Pozdrawiam
      Anna Łabuszewska

      Odpowiedz
      1. Palladios

        Racja, przepraszam, przeleciałem przez Pani tekst i karygodnie nie kliknąłem. Więc skoro wtedy wrócił, to i może teraz wróci? Ach, to pałacowe życie…

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *