W stronę wieczności

20 czerwca. Krzywa zachorowań na Covid-19 wypłaszczyła się w Rosji na poziomie ośmiu tysięcy nowych przypadków dziennie. Mimo to w połowie czerwca z optymizmem ogłoszono powszechne poluzowanie rygorów samoizolacji. A wczoraj odbyła się wideonarada, na której prezydent dokonał podsumowania pandemii.

„Putin zaczął pożegnanie z koronawirusem” – napisała prasa. Czy nie za wcześnie? Komunikat z bunkra (prezydent zwołuje narady w trybie wideokonferencji i nadal rządzi znad konsolety w koronawirusowym gabinecie w Nowo-Ogariowie) brzmiał optymistycznie: przetrwaliśmy, kluczowe gałęzie gospodarki zaadoptowały się do nowych warunków (ani Putin, ani ministrowie nie dostrzegli znacznego wzrostu bezrobocia – bezrobotnych jest milion więcej niż w styczniu), najtrudniejsze za nami, epidemia pozwoliła nam zbliżyć się, zjednoczyć, zewrzeć szeregi.
Zwieranie szeregów potrzebne jest Kremlowi, aby dokończyć przerwaną przez epidemię operację „wieczność Putina”. Przegłosowane przez Dumę i Radę Federacji, zaakceptowane przez Sąd Konstytucyjny poprawki do konstytucji, dające możliwość wyzerowania dotychczasowych kadencji Putina i otwierające przestwór jego wiecznego trwania na Kremlu, miały być poddane ogólnonarodowemu głosowaniu 22 kwietnia. Z uwagi na sytuację epidemiczną głosowanie przesunięto w czasie: ma się odbyć 1 lipca.

Machina propagandowa ruszyła z szaloną siłą. W telewizji emitowane są z dużą częstotliwością filmiki reklamujące dobrodziejstwa poprawek do konstytucji. O konieczności zagłosowania na „tak” przekonują zwykli ludzie z ulicy. Spot popierający Putina nagrali też ludzie kultury, weterani, gwiazdy telewizji.

Nie wszyscy jednak z zachwytem czekają na dzień głosowania. W mediach społecznościowych i w środowisku szeroko pojętej opozycji widać nurt sprzeciwu (przegląd kreatywnych reakcji można obejrzeć m.in. tu https://www.svoboda.org/a/30675503.html). Komentatorzy wahają się pomiędzy bojkotem głosowania a zagłosowaniem na „nie”. Taką deklarację złożył między innymi popularny dziennikarz Jurij Dud’ na swoim koncie w Instagramie (https://www.instagram.com/p/CBnj_aVjCOr/). Głosowanie za poprawkami nazwał hańbą. Jego wpis zebrał w ciągu niespełna doby prawie 800 tys. lajków. Dud’ jest dziennikarskim fenomenem – self made man, zawdzięcza swoją ogromną popularność (szczególnie wśród ludzi młodych) odważnym projektom dokumentalnym i umiejętności prowadzenia wywiadów dalekich od nudnych oficjalnych ustawek. Korzysta z możliwości, jakie dają media społecznościowe – ma własny projekt na kanale Youtube (7,75 mln subskrypcji).

Władzom zależy na wysokiej frekwencji i wysokim poparciu. Będzie więc dążyć do wykazania odpowiednich wyników. Choć sytuacja jest niejasna i prognozy niepewne – buntują się nawet członkowie niektórych komisji, odmawiając udziału w organizowaniu głosowania z uwagi na zagrożenie epidemiczne (https://www.sibreal.org/a/30678543.html). Pracownicy sfery budżetowej są obligowani przez szefostwo do wzięcia udziału w zatwierdzeniu „wieczności Putina”. Na mocy wprowadzonych przy okazji epidemii nowych przepisów można głosować elektronicznie. Fakt rejestracji przez pracowników na stronie do głosowania szefostwo może sprawdzić, twierdzi opozycjonista Aleksiej Nawalny: https://navalny.com/p/6381/. Jak nie da rady po dobroci, to głosy się dokupi (https://www.svoboda.org/a/30675234.html). Głosowanie internetowe zacznie się już 25 czerwca. Dzień po odłożonej defiladzie z okazji 75. rocznicy zakończenia wojny.

Trybuna honorowa na placu Czerwonym miała zgromadzić w dniu parady dostojnych gości. Kreml liczył na to, że obok niego zasiądzie grono liczących się w świecie polityków. Jeszcze przed pandemią Putin emablował Donalda Trumpa i Emmanuela Macrona, który zdawał się przychylać do pomysłu udekorowania sobą putinowskiej uroczystości w imię nowego otwarcia stosunków z Rosją. Teraz wygląda na to, że na trybunie posadzeni zostaną weterani (już zwieziono staruszków pod Moskwę i umieszczono na dwutygodniowej kwarantannie) i kilku prezydentów bratnich postsowieckich republik. Chociaż ostatnio nawet oni sukcesywnie wykręcają się od przyjazdu do Moskwy – prezydent Armenii ogłosił, że zakaził się koronawirusem, prezydent Turkmenistanu powiedział w rozmowie telefonicznej z Putinem, że „29 czerwca ukończy 63 lata, co uważa się za osiągnięcie wieku proroka Mahometa, a tak ważne wydarzenie Turkmeni tradycyjnie obchodzą w kręgu bliskiej rodziny; z uwagi na obowiązek odbycia dwutygodniowej kwarantanny po przyjeździe z zagranicy moja wizyta w Rosji jest niemożliwa”.

Przygotowania do defilady trwają mimo wszystko w najlepsze. Kilka dni temu z powodu próby przejazdu kolumn zamknięto znaczną część centrum Moskwy. Powstały 10-punktowe korki w 10-punktowej skali korków. Kierowcy byli wniebowzięci, czemu dali wyraz w licznych wpisach w mediach społecznościowych.

Z okazji zbliżającej się odłożonej defilady prezydent Putin opublikował z dawna zapowiadany artykuł o II wojnie światowej. Ale to temat na oddzielną opowieść – w następnym odcinku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *