Koronawirus i magia

19 listopada. Rosja przekroczyła dziś próg dwóch milionów zakażeń koronawirusem od początku pandemii. Dziennie przybywa około dwudziestu tysięcy zarejestrowanych przypadków. Szpitale pękają w szwach, coraz częściej można przeczytać w mediach o zgonach spowodowanych niewydolnością systemu ochrony zdrowia. Władze co rusz zastanawiają się nad zaostrzeniem ograniczeń w regionach, w których wzrasta zachorowalność. Widmo lockdownu krąży po kraju. Tymczasem jest dziedzina, która nie tylko nie zwinęła się w czasie pandemii, ale wręcz rozkwitła przepięknym kwieciem. To usługi wszelkiego autoramentu wróżek, uzdrowicieli, jasnowidzów i czarnowidzów, wiedźm i parapsychologów. Także w zakresie uzdrawiania od Covidu.


„Jak tarcza osłonię cię przed koronawirusem. Jeśli chcesz przeżyć i gotów jesteś za to zapłacić, zgłoś się” – zachęca mieszkańców Magnitogorska specjalista od białej i czarnej magii, Siergiej Litwinow. Cennika za swe zbawienne usługi nie wystawił oficjalnie, o tym, ile sobie życzy za seans antycovidowy, każdy z delikwentów dowiaduje się indywidualnie. Litwinow twierdzi, że jego samego wirus się nie ima. Nie ma po prostu szans w zetknięciu z nieprawdopodobną energią, jaką – wedle słów samego nosiciela tejże – dysponuje uzdrowiciel. I ta energia jest tak wielka, że działa nawet na odległość, kruszy mury i przedostaje się do klienta nawet za pośrednictwem mediów społecznościowych. Litwinow chwali się, że potrafi hipnotyzować przez telefon albo wpatrując się w zdjęcie klienta, przebywającego za górami, za lasami.


Wiosną, gdy uderzyła pierwsza fala epidemii, większość specjalistów od zaklęć losu, wróżenia z fusów i poprawiania zdrowotności za pomocą machania ręką raz w prawo, raz w lewo, przeniosła swoje usługi do sieci. I sprawiała swoje rytuały bezkontaktowo. Jasnowidze masowo publikowali też na swoich profilach w mediach społecznościowych przewidywania dotyczące rozwoju epidemii. Większość skłaniała się do opinii, że wirus wyhamuje już w maju i więcej nie powróci. „9 maja w naszej stolicy odbędzie się uroczysta defilada” – przewidywał w kwietniu radośnie profeta Wadim Kuźmienko z Chimek. Jak dziś wiemy, defilada odbyła się pod koniec czerwca, a i to w warunkach reżimu sanitarnego. A wirus wbrew przewidywaniom natchnionych wajdelotów powrócił i się sroży.


To, że przepowiednie magów nie sprawdzają się ani na jotę, nie powoduje włączenia krytycznego myślenia u napływającej nieprzerwanym strumieniem klienteli. Branża ezoteryczna ma się w Rosji świetnie, liczba chętnych do skorzystania z usług mistrzów rośnie zwłaszcza w okresach kryzysu. Wiadomo – wtedy nic nie wiadomo, a każdy chciałby się dowiedzieć, co go czeka, zapewnić sobie wejście jakąś boczną furtką na bezpieczny podworzec. Skoro taki Siergiej Litwinow czy zastępy jego kolegów po fachu taką furtkę za niemałe pieniądze uchylają, to na wszelki wypadek warto spróbować.


„Ach, boi się pani, że babcia zachoruje. Ach, babcia już choruje. Na koronawirusa. Mogę się podjąć leczenia. Trzeba przysłać zdjęcie, imię i datę urodzenia babci. Proszę mi to wysłać na WhatsApp. I tysiąc rubli zaliczki. Zobaczę, co się tam dzieje i powiem, co należy zrobić, aby uratować babcię. A jak zobaczę, że nie dam rady, to powiem. Wszystko w rękach Boga” – mami klientkę przez telefon „najpotężniejsza jasnowidząca” Ludmiła Nikołajewna, sławna na cały Omsk. Inna „uzdrowicielka”, niejaka Sofija, instruuje poszukującą pomocy wnuczkę, że lekarzom w kwestii leczenia babci od Covid19 wierzyć nie można. „A ja jestem i szeptuchą, i znam odpowiednie modlitwy, zadziałam jak trzeba, za pięćset rubli postawię diagnozę”. I w tym celu wcale nie trzeba się spotykać z pacjentem – czary działają na odległość.


W Petersburgu magowie klientelę obrabiają na różne sposoby. Jak zwalczyć koronawirusa? Na przykład na seansie spirytystycznym. Albo nabywając za „naprawdę śmieszne pieniądze amulety”. Amulety muszą zawierać w środku piołun, który chroni od wirusa dzień i noc. Bardziej wymagająca publiczność może wziąć udział w rytuałach odstraszania złych wirusów w wykonaniu wiedźmy Oksany. W swoim gabinecie osobliwości czarownica wpierw łączy się z kosmosem za pomocą tajemnych komunikatorów, ustala, która planeta z która gwiazdą jest w koniunkcji i dzięki pozyskanej w ten sposób kosmicznej mocy uderza bezlitośnie w wirusa, aż mu się z paskudnej korony dymi. Oksana wije się przy tym i wydaje ponure dźwięki. Po napadzie kaszlu czarownica budzi się z transu i oznajmia zgromadzonym, że właśnie pokonała wirusa i pandemia niebawem się zakończy. Ale gdyby ktoś chciał się dodatkowo zabezpieczyć, to może nabyć za doprawdy niewielkie pieniądze flakoniki z lekarstwem własnej produkcji: nalewką na piołunie. Trzy krople na język i człowiek zdrów jak ryba.


Nie trzeba się bardzo zagłębiać w zasoby internetu, aby dotrzeć do ogłoszeń reklamujących leki przeciwko Covid19 – są ich setki. Bez trudu można zaopatrzyć się w wodę, nad którą odczyniono uroki, albo w roślinność, która odgradza właściciela od wirusów. Podobno cuda czyni sowieckie mydło.


W chórze głosów czarnoksiężników ledwie słychać było głos zasłużonego hipnotyzera i telewizyjnego showmana Anatolija Kaszpirowskiego. Jeszcze w sierpniu Kaszpirowski zwrócił się do prezydenta Putina z prośbą, aby Rosja zrezygnowała z masowych szczepień przeciw Covid19, bo to nic nie da, a tak w ogóle to zmowa bogaczy, którzy chcą na tym zarobić. Najwidoczniej Władimir Władimirowicz nie wziął pod uwagę przestróg Kaszpirowskiego, bo od kilku tygodni lansuje szczepionki opracowane w rosyjskich instytutach naukowych. A tych szczepionek jest odin, dwa, tri…


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *