Proszek w prezydenckim nosie

24 listopada. Od kilku tygodni przez Rosję przetacza się czwarta fala koronawirusa. Dobowy przyrost nowych potwierdzonych przypadków zakażenia to w tym okresie ok. 33-42 tys. Codziennie umiera z powodu Covid19 ponad tysiąc osób. W ostatnich dniach rosyjskie czynniki zajmujące się statystyką zachorowań informują, że fala opada – z dnia na dzień odnotowuje się zmniejszenie liczby nowych przypadków. Natomiast tendencja covidowych zgonów nadal się nie odwraca: regularnie umiera (według oficjalnych danych) ponad 1200 osób dziennie. Komentatorzy zwracają uwagę na zadziwiającą powtarzalność: przez kolejne dni 1247, 1251, 1254, 1254, 1252, dziś 1240 zmarłych.

Na przełomie października i listopada prezydent Putin udzielił Rosjanom kilku dni wolnych od pracy, aby zahamować tempo rozprzestrzeniania się wirusa i zyskać czas na wykonanie szczepień (pisałam o tym na blogu http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2021/10/23/covid-zabija-rosjan/). Liczba nowych zakażeń, jak wspomniałam wyżej, w ostatnich dniach lekko zaczęła spadać, natomiast liczba szczepień nieco wzrosła, choć nadal w Rosji jest zbyt mało zaszczepionych osób, aby mówić o uzyskaniu odporności zbiorowej. Co rusz na czołówki gazet powraca temat kupowania fałszywych certyfikatów szczepień, ich liczbę trudno oszacować. Ostatnio ta kwestia znów stała się tematem dyskusji w związku ze śmiercią znanego aktora, który miał świadectwa przyjęcia dwóch dawek, zmarł na covid, a przed śmiercią przyznał się znajomej, że tak naprawdę się nie zaszczepił. Dziś media nagłośniły list lekarzy do osób ze świecznika, które nie chcą się szczepić – m.in. deputowanych Dumy, artystów. Medycy zapraszali niedowiarków na oddziały covidowe, aby ci przekonali się, że wirus naprawdę istnieje i kosi niezależnie od wieku i stanu zdrowia.

Władze poszczególnych regionów próbują różnych metod walki z pandemią. Ze zmiennym szczęściem. W stolicy Tatarstanu Kazaniu wprowadzono ograniczenia w komunikacji miejskiej: do autobusu czy tramwaju mogły wsiąść tylko osoby posiadające kod QR. Konduktorzy nie zawsze byli w stanie wyegzekwować od pasażerów okazanie kodu, niektórzy zostali dotkliwie poturbowani przez tych, którym się nowy przepis nie spodobał.

Dwa dni temu Władimir Władimirowicz poinformował, że zaszczepił się trzecią dawką. Tym razem była to szczepionka Sputnik Light (poprzednie dwie dawki to, wedle słów prezydenta, był Sputnik V). Znowu – jak przy szczepieniu pierwszą i drugą dawką – nie było z prezydentem kamer. Naród został poinformowany o tym szczęsnym wydarzeniu jedynie przez samego prezydenta. Aby mógł wygłosić oświadczenie, stworzono mu specjalną okazję: Putin spotkał się przed kamerą z dyrektorem pracującego nad szczepionkami Centrum im. Gamalei, Denisem Łogunowem, porozmawiali o konieczności szczepienia. Czy kogoś przekonali? Trudno powiedzieć.

Ale to jeszcze nie koniec ciekawych informacji o szczepieniu prezydenta. Dziś – przypominam: dwa dni po anonsowanej rewakcynacji Sputnikiem Light – poinformowano, że Putin został zaszczepiony eksperymentalną szczepionką podawaną do nosa. Prace nad taką szczepionką trwają w Rosji od dawna. Kilka miesięcy temu w eksperymencie wzięła udział przewodnicząca Rady Federacji, Walentina Matwijenko.

„Moskowskij Komsomolec” pisze: „Władimir Putin aktywnie włączył się w kampanię informacyjną i propagowanie szczepionek. Jak się okazało podczas narady z rządem, zaraz po rewakcynacji Sputnikiem Light prezydent, nikomu nie mówiąc, przyjął dawkę szczepionki nasalnej (do nosa), stając się jednym z pierwszych uczestników etapu jej badań klinicznych. Według słów WWP, wszystko jest w najlepszym porządku – już nawet odbył zajęcia sportowe”. Potem okazało się jeszcze, że nasalną szczepionką „poczęstował” Putina dr Łogunow. „To szczepionka w postaci proszku do nosa” – wyjaśnił prezydent członkom rządu. Inaczej o fakcie mówił zawsze dobrze poinformowany rzecznik Kremla, Pieskow: prezydent przyjął nasalną szczepionkę w formie żelu. Hmm, żelu. I nikomu nic nie powiedział. Hmm.

Powstaje pytanie: to czym w końcu potraktowali prezydencki nos – proszkiem czy żelem?

Jak widać, chmura pytań dotycząca tajemnicy szczepień Władimira Władimirowicza tylko gęstnieje. Czy to pomoże sceptycznym rodakom uwierzyć, że przywódca Rosji jest zaszczepiony i przekonać się, że należy iść za jego przykładem i zaszczepić się w jakiejkolwiek dostępnej formie?

Jeden komentarz do “Proszek w prezydenckim nosie

  1. Wlodzimierz Janyk

    Witam,
    Jestem zaskoczony brakiem modlitwy- w czasie Nabożeństw za ofiary Koronawirusa. Jedynie w niektorych kosciolach ,ksieza modla sie za ofiary tej strasznej choroby oraz za chorych dotknietych ta zaraza.
    W czasie KAZDEJ MSZY SWIETEJ powinna byc modlitwa o ktorej wspominam,
    Setki ludzi odchodzi od nas codziennie,wiec Kosciol powinien wlaczyc sie AKTYWNIE do tej tragedii !

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *