Wiktor But na progu kariery?

18 grudnia. Jeszcze nie obsechł tusz na wypisie Wiktora Buta z więzienia Marion w stanie Illinois, a już „handlarz śmiercią” rzucił się w wir życia politycznego Rosji (http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2022/12/11/wymiana-but-za-griner/). Na uroczystości rocznicowej otrzymał legitymację członkowską Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR), której założycielem i wiecznym „wizerunkowym” był Władimir Żyrinowski. Jaką rolę dostanie w partii But?

Partia ukończyła właśnie 33 lata. Od początku była tworem identyfikowanym z wodzem Żyrinowskim. I była projektem służb i Kremla. W różnych latach pełniła różne role – wentyla, animatora quasi-patriotycznych porywów, pochłaniacza energii zbyt rozkołysanych radykałów. Zawsze Żyrinowski przyciągał uwagę widzów – a to skandalizował w łaźni z młodymi chłopakami, a to krzyczał, że rosyjski sołdat zaraz obmyje buciory w wodach Oceanu Indyjskiego, a to kazał ruszać na Zachód, a to wrzucał pod dyskusję rozbiór Ukrainy do spółki z Polską. Dym z uszu, iskry z oczu, białe rękawiczki w studiu telewizyjnym. (Bardziej szczegółowo o karierze Żyrinowskiego mówiłam na antenie Radia TOK FM w cyklu Biosfera: https://audycje.tokfm.pl/podcast/36819,Biosfera-Wladimir-Zyrinowski-Kim-jest-w-rosyjskiej-polityce-Opowiada-Anna-Labuszewska). Niezmienne było jedno: pełna sztama z Kremlem. Żyrinowski – jeżeli wychylał się i przekraczał w swoich wypowiedziach i akcjach granice – to nie robił tego na własną rękę. Niektórzy uważali, że mówił to, czego nie wypada powiedzieć Putinowi, wypuszczał w pełni kontrolowany balonik próbny.

Przez 33 lata istnienia LDPR odznaczyła się na scenie politycznej kilkoma spektakularnymi zagraniami. Na przykład gdy brytyjskie organy ścigania dotarły do prawdy o sprawcy otrucia w Londynie izotopem polonu byłego funkcjonariusza FSB Aleksandra Litwinienki i w 2007 r. wezwały Andrieja Ługowoja do złożenia zeznań, Żyrinowski przyjął truciciela z otwartymi ramionami do partii, co więcej – dał mu możliwość startu w wyborach do Dumy. Notabene Ługowoj do dziś jest deputowanym z ramienia LDPR. Na brytyjskie noty z rozbrajającym uśmiechem odpowiada, że chroni go immunitet i do Londynu się nie wybiera, a wszystkie oskarżenia lekceważąco zbywa.

Po śmierci Żyrinowskiego w kwietniu br. partia znalazła się w kryzysie egzystencjalnym. Nadal ma wyznaczoną liczbę mandatów w Dumie, a jej członkowie wspierają wojnę przeciwko Ukrainie, ale wyraźnie potrzebuje „nowego początku”. Zjazd w maju wybrał nowego szefa: został nim przewodniczący komitetu ds. międzynarodowych Dumy Leonid Słucki. Zawsze mierny, zawsze wierny. Jedyna rzecz, jaka go rozsławiła, to afera obyczajowa. W 2018 r. kilka dziennikarek, a potem także deputowana Dumy opowiedziały w przestrzeni publicznej, że Słucki je molestował seksualnie. Duma stanęła murem za zasłużonym deputowanym. „Nie uda się wam zrobić ze mnie rosyjskiego Harveya Weinsteina” – odgrażał się. W wywiadach powtarzał, że to była prowokacja. W związku z zarzutami o składanie niemoralnych propozycji kobietom, opozycyjne media zwróciły uwagę na życie rodzinne Słuckiego. Wyciągnięto, że druga żona deputowanego mieszka za granicą – trochę w Turcji, a trochę w Szwajcarii, gdzie nauki pobiera – jak na latorośl prawdziwego rosyjskiego patrioty przystało – młodsza córka Słuckiego. Śledztwo dziennikarskie ustaliło, że pod nieobecność małżonki Słucki jest bardzo zainteresowany rozwojem kariery jednej z gwiazdek estrady, niejakiej Zary, która dzięki jego protekcji otrzymała tytuł Zasłużonej Artystki Federacji Rosyjskiej. Pikanterii dodawał fakt, że pierwszym mężem piosenkarki był syn Walentiny Matwijenko (wówczas gubernatora Petersburga, obecnie przewodniczącej Rady Federacji).

Pozbawiony charyzmy Słucki raczej nie rozkręci partii osieroconej przez Żyrinowskiego, być może powrót Buta z amerykańskiej niewoli jest zrządzeniem losu dla LDPR. Męczennik, oddany sprawie, nienawidzący Stanów Zjednoczonych – z punktu widzenia wyznawców rosyjskiego imperializmu nadaje się do tego, by ożywić partyjne truchło.

„Człowiek, który zaopatrzył w broń najgorszych terrorystów świata, otrzymał legitymację LDPR. Państwo sponsorujące terroryzm, jak widać, nie porzuca swoich bohaterów” – napisał w mediach społecznościowych jeden z rosyjskich polityków emigracyjnych. Inni komentatorzy poszli jeszcze dalej, przewidując, że But zrobi karierę w parlamencie (otrzyma mandat i zasiądzie obok Ługowoja), a dalej – kto wie, może wystartuje w wyborach prezydenckich. Cóż, czasy niepewne, przetasowania na wysokich piętrach władzy są jak najbardziej możliwe. Ostatnio zaczęły po Moskwie hulać plotki, że Siergiej Wiktorowicz Ławrow niedomaga, a to może oznaczać wakat na stanowisku ministra spraw zagranicznych. Podobno do tej roli szykują zaufanego, oddanego współpracownika Putina, szefa wywiadu zagranicznego, Siergieja Naryszkina (to ten, który podczas słynnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa przed uderzeniem na Ukrainę ze strachu się pomylił i zaczął plątać w zeznaniach).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *