Aresztowana Daria Kozyriewa

28 lutego 2024. W Petersburgu została aresztowana osiemnastoletnia Daria Kozyriewa. Za wykroczenie przeciwko prozie życia w agresywnym putinizmie: w drugą rocznicę rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę nakleiła na pomniku ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki kartkę z fragmentem jego wiersza. Oprawcy nie odpuszczą, bo to groźna (zdaniem reżimu) recydywa: w grudniu 2022 r. Daria na instalacji poświęconej partnerstwu miast – Petersburga i Mariupola – napisała: „Mordercy, zniszczyliście je. Judasze”.

Z coraz bardziej wykrzywionej nienawiścią twarzy putinizmu spadają kolejne zasłony, wymiar niesprawiedliwości wyciąga łapy po ludzi w średnim wieku, starych i młodych, jak leci. Niedawno skazana na 5,5 roku łagru za postawę antywojenną została 72-letnia emerytka Jewgienija Majboroda (http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2024/01/29/dwa-wyroki-jednego-dnia-i-jeszcze-jeden-wyrok/), wczoraj sąd skazał na 2,5 roku łagru współzałożyciela Memoriału Olega Orłowa, za słuszne słowa (http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2024/02/27/skazany-oleg-orlow/).

Daria Kozyriewa znalazła się w centrum zainteresowania policji, gdy na cynicznej instalacji przedstawiającej splecione serca symbolizujące braterstwo Petersburga i Mariupola, napisała to, co propaganda chce ze wszech sił zagadać i ukryć: że Mariupol został zbombardowany, zniszczony przez rosyjskich „wyzwolicieli” i opieka Petersburga jest okrutną kpiną z okupowanego miasta. Kremlowskie media – zwłaszcza po nocnej wizycie Putina w Mariupolu (https://www.tygodnikpowszechny.pl/wszystkie-sobowtory-prezydenta-rosji-ilu-jest-putinow-185110) – trąbią o odradzaniu się życia w mieście, uszczęśliwionym rzekomo włączeniem do Federacji Rosyjskiej, o jakoby odbudowywanych dzielnicach mieszkaniowych (ruszyła nawet kampania agencji nieruchomości, które oferują Rosjanom mieszkania pozostawione przez Ukraińców) itd. „Putin nic tu nie buduje – twierdzą ukraińskie źródła – wszystko jest na pokaz. Jedyne, co tu powstaje, to bazy wojskowe i umocnienia, Rosja wbija w naszą ziemię zęby”. Rosyjski okupacyjny gubernator Zaporoża Balicki bez cienia żenady opowiada w wywiadzie (https://www.mk.ru/politics/2024/02/25/vyselyali-celymi-semyami-nesoglasnykh-s-svo-vygnali-iz-zaporozhskoy-oblasti.html), że mieszkańców zajętych terenów, którzy nie poparli nowych władz, po prostu wyrzucano z ich siedzib. I to wszystko dla ich dobra, dla bezpieczeństwa. Bo gdyby zostali w swoich domach i nadal wyrażali swój protest, to mogłoby się to dla nich źle skończyć. Humanitarne podejście, nie ma co.

Wróćmy do Darii Kozyriewej. W grudniu 2022 r. została zatrzymana z dowodem rzeczowym w ręku za „dewastację własności publicznej”. Tak zaklasyfikowano słowa prawdy zapisane na wyżej wspomnianej instalacji. Daria negowała, że jej napis zepsuł instalację, wręcz przeciwnie: jej zdaniem zyskał dzięki jej słowom. Daria miała wówczas 17 lat, nie stanęła zatem przed sądem. Policja przetrzepała natomiast skrupulatnie jej profile w mediach społecznościowych, doszukała się we wpisach „dyskredytacji armii”, „fejków” i wszelkich innych występków przeciwko putinowskiej „prawdzie”. W grudniu 2023 r. sąd orzekł wobec niej karę grzywny w wysokości 30 tys. rubli. A w ramach resocjalizacji władze Uniwersytetu Petersburskiego usunęły ją z uczelni (Kozyriewa studiowała na wydziale medycznym).

Wczoraj sąd aresztował Darię na dwa miesiące. Za wiersz:
Поховайте та вставайте,
Кайдани порвіте
І вражою злою кровʼю

Волю окропіте!”.
Ten utwór Tarasa Szewczenki jest jednym z najbardziej znanych wierszy poety, w czasach ZSRR był w spisie lektur.

Naklejenie na pomnik tych słów uznano za „powtórną dyskredytację rosyjskiej armii”. Posiedzenie sądu odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Dlaczego? Gdyż sprawa zawiera „tajemnicę państwową”. Jaką? To też najwidoczniej tajemnica. Jak pisze w komunikacie służba prasowa sądów Petersburga, „Kozyriewa utrzymuje stałe kontakty z ugrupowaniami opozycyjnymi, w tym z ich przedstawicielstwami poza granicami Federacji Rosyjskiej, działając na rzecz obcych państw”.

– Nie zamkną mi ust. Uważam, że poniżej mojej godności jest milczeć, bo tak trzeba. Być może swoimi słowami nie będę miała na nikogo wpływu, ale moje sumienie będzie czyste – mówiła Kozyriewa w rozmowie z dziennikarzami w styczniu br. – Jestem patriotką we właściwym rozumieniu tego słowa. […] Mam nadzieję, że wszystko się zmieni. Żadne zło nie trwa wiecznie, każda noc kiedyś się kończy”.

Mocne słowa młodej bojowniczki. Takich słów i takich dziewczyn Putin musi bać się najbardziej na świecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *