Niezrównany Mark Bernes swoim aksamitnym głosem zaśpiewał w filmie „Tarcza i miecz” ckliwą piosenkę „Od czego zaczyna się Ojczyzna” – „S czego naczinajestia Rodina”. Film opowiadał o niezwykłych dokonaniach radzieckich funkcjonariuszy wywiadu, służących podczas II wojny pod znakiem „tarczy i miecza” (na emblemacie KGB i wcześniejszych wcieleń ponurego komitetu widniały dumnie te właśnie atrybuty). W radzieckiej kinematografii, także literaturze i publicystyce, obowiązywał żelazny podział na razwiedczikow – naszych chłopaków z wywiadu, którzy mężnie, z nieludzkim poświęceniem walczyli z wrogiem wyłącznie szlachetnymi metodami – oraz na agentów obcych wywiadów, postępujących podstępnie, bez zasad, przebiegle. O razwiedczikach nigdy nie mówiło się agent, o agentach – nigdy razwiedczik.
Lista wykonawców pieśni „S czego naczinajetsia Rodina” wydłużyła się ostatnio o głośne nazwiska. Premier Władimir Putin śpiewał ją podczas niedawnego spotkania z grupą zdemaskowanych agentów, pardon, razwiedczikow, którzy w charakterze „śpiochów” zostali przed laty zainstalowani przez Rosję w Stanach Zjednoczonych, a których latem tego roku ujawnionych i wyłapanych przez podstępnych amerykańskich agentów odesłano w jednej paczce do Moskwy. Mimo oczywistej wpadki, w Rosji zostali przyjęci z honorami przez najwyższych urzędników państwowych – wpierw premiera, a ostatnio i prezydenta. Zapewniono im dożywotni wikt i opierunek. Mało tego – 18 października zostali oni nagrodzeni przez Dmitrija Miedwiediewa wysokimi odznaczeniami państwowymi. Uroczystość odbyła się, a jakże, na Kremlu. Anonimowe, dobrze poinformowane źródła, na które powołują się rosyjskie media skąpo informujące o tej wzruszającej uroczystości, twierdzą, że „razwiedcziki otrzymali nagrody w pełni zasłużenie, jako że postawione zadania wykonali, a powodem ich krachu była zdrada”.
Jakie to były zadania? O tym anonimowe źródła na razie dyskretnie milczą.
Główna bohaterka tej afery szpiegowskiej roku, Anna Chapman, przez znawców sekretów damskiej bielizny uważana za pociągające wcielenie Maty Hari, nie zamierza stać w cieniu i zadowalać się wyłącznie splendorem obficie spływającym z politycznych wysokości, a próbuje robić osobistą karierę. Nie, już nie jako szpieg (w tej dziedzinie jest już spalona po wiek wieków), ale modelka oraz doradca Fondserwisbanku ds. innowacji.
Kawaler wysokiego odznaczenia państwowego Anna Wasiljewna Chapman zagadkowo uśmiecha się do publiczności z okładki ostatniego numeru czasopisma dla mężczyzn „Maxim”. Z dumą prezentuje tajną broń rosyjskiego wywiadu z lekka tylko przysłoniętą skąpym kompletem bielizny (w środku numeru można znaleźć cały zestaw fotek o silnym zabarwieniu szpiegowskim). Widać rosyjski wywiad nie ma już nic do ukrycia.
Jeden z rosyjskich satyryków po zapoznaniu się z fotosami z „Maxima” zadał prezydentowi pytanie, gdzie mianowicie Dmitrij Anatoljewicz przyczepił dzielnej „razwiedczice” zasłużony order – może koło fikuśnej czerwonej różyczki, zdobiącej szpiegowskie desusy na jednym ze zdjęć. A może raczej powinien go przypiąć do podwiązki podtrzymującej szpiegowskie pończoszki? Wytworzyłaby się wtedy spontanicznie taka nowa świecka tradycja – „order podwiązki” dla nie tylko zdemaskowanych, ale i pikantnie roznegliżowanych rosyjskich szpiegów.
Prosta walka (bezkrwawa) z terroryzmem24/10/2010 (transmisja mszy św.). Kościół nawraca się (ale czy na trwałe ?). Słowa wypowiedziane: UTRACENIE WIECZNOŚCI – czy piekło, czyściec i niebo nad chmurami znikło ? – brawo ! ).Brawo operatorowi za pokazanie młodej słuchaczki z lekkim uśmiechem na słowa: ślubowałaś to musisz poświęcić życie dla drania, pijaka…Ważne pierwsze kroki – może doczekamy się słów, że terroryzm to dyktatura u siebie, bez wysyłania ludzi do głoszenia propagandy ognia i narażanie życia własnego i innych. Jermaja, Kurs Cudów, Dziennikarstwo Obywatelskie (wyszukane bez cenzury).