Taki tytuł – nawiązanie do tytułu artykułu Andrieja Sacharowa – ma międzynarodowa konferencja w Moskwie poświęcona spuściźnie tego genialnego fizyka i dysydenta. Dziś mija dziewięćdziesiąta rocznica jego urodzin.
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla (1975), współtwórca bomby wodorowej, naukowiec, który przewidział powstanie Internetu, obrońca praw człowieka, zaciekle zwalczany przez władzę radziecką za głoszone poglądy, z których najbardziej przeszkadzał ten najprostszy: „polityka musi być moralna”. Autorytet. Obrońca praw człowieka Siergiej Kowalow nazwał go „arystokratą rozumu”.
Był bardzo młody, kiedy zafascynowany fizyką jądrową poświęcił swój wybitny talent w służbie „miłującego pokój” Kraju Rad. Jako kierownik zespołu pracującego nad supertajnymi projektami jądrowymi miał prawo do przywilejów, ułatwiających życie. Nigdy nie chciał z nich korzystać. Odnosił ogromne sukcesy na polu nauki. W latach 60. Sacharow próbował wykorzystać swoje uprzywilejowane położenie, które dawało mu dostęp do wysokich urzędników państwowych, by wskazać błędy systemu, podpowiedzieć drogę wyjścia. Tymczasem „odwilż” początku tej dekady coraz bardziej wyziębiała się, system kostniał, o dialogu można było zapomnieć. Po interwencji w Czechosłowacji w 1968 ostatecznie stało się jasne, że nowej „odwilży” nie będzie. To był punkt zwrotny w życiu Sacharowa.
W latach 70. Sacharow otwarcie i głośno występuje w obronie tych, których prawa są gwałcone – więźniów sumienia, skazanych na karę śmierci, występuje z krytyką interwencji w Afganistanie.
Domagał się wolności. Mówił: „Wolność myśli jest jedyną gwarancją obrony przed zakażeniem ludzi masowymi mitami, które za sprawą nieuczciwych hipokrytów i demagogów mogą doprowadzić do krwawej dyktatury”. Władze nie mogąc go uciszyć ani przekupić, wysyłają go z Moskwy, odtąd ma mieszkać w mieście Gorki, pozostaje pod ścisłą kontrolą KGB. Izolacja miała osłabić siłę jego głosu. Nie osłabiła. Miała złamać. Nie złamała. Krytykowany przez reżimowych radzieckich krytyków Sacharow cieszył się wielkim autorytetem w środowiskach dysydenckich, a także na Zachodzie. Przeprowadzał głodówki protestacyjne, zajmował stanowisko w najważniejszych sprawach politycznych, nie dał się zepchnąć na margines. Z zesłania mógł powrócić dopiero po siedmiu latach, w 1986 r., kiedy do władzy doszedł Gorbaczow i ogłosił pierestrojkę, głasnost’ i otwarcie na świat. Sacharow popiera Gorbaczowa, jego pierestrojkę. Angażuje się w politykę, zostaje deputowanym ludowym. Bierze udział w pamiętnym I Zjeździe deputowanych ludowych (maj-czerwiec 1989). Umiera nagle w grudniu 1989 r.
Nad dziedzictwem Sacharowa obradują dziś w Moskwie rosyjscy i zagraniczni obrońcy praw człowieka, naukowcy, publicyści, politycy. Jak dzisiaj odczytywane są jego idee? Wolność (lepsza niż brak wolności) jest chętnie używanym w przemówieniach dzisiejszych władców Rosji hasłem, ale czy to hasło napełnia się treścią czy jest puste „jako cymbał brzmiący”? W Rosji są więźniowie sumienia, prawa obywatelskie są naruszane, podobnie jak wolność mediów. Na pytanie, czemu dziś Andriej Sacharow poświęciłby najwięcej uwagi, odpowiedział jego współpracownik, cytowany już powyżej Siergiej Kowalow. Konstytucja – Sacharow przywiązywał ogromną wagę do ustawy zasadniczej. „Nasza władza nie ma legitymacji społecznej. W Rosji nie ma wyborów, to nie władza z wyboru, a władza, która sama siebie wyznacza – a zatem w myśl konstytucji nie ma legitymacji. Nasza konstytucja nie jest warta papieru, na którym ją napisano. Nie działa w żadnym z istotnych punktów, w żadnej z ważnych norm. Nie ma podziału władzy. Nie ma parlamentu pochodzącego z wolnych wyborów, deputowani nie są wyłaniani w rezultacie politycznej konkurencji. Nie ma sądownictwa. A jeśli nie ma niezależnych sądów, to nie ma sposobu, by kontrolować władzę i zakres jej kompetencji. A skoro nie ma sposobu, by pokazać władzy, gdzie znajdują się granice jej kompetencji, to w miejsce wymiaru sprawiedliwości pojawia się samowola władz”.
Inny z uczestników konferencji Michaił Fiedotow z prezydenckiej komisji ds. praw człowieka podkreśla: „ważne jest to, by uwolnić ludzi od stereotypów totalitarnego myślenia. Sacharow był wolnym człowiekiem. Jego przykład to przykład absolutnej wolności człowieka w zniewolonym społeczeństwie”.
Jeden z komentatorów forum Radia Swoboda napisał mniej oględnie niż Fiedotow: „Sacharowa wsadziliby dzisiaj, tak jak w ZSRR, polityka rządzących czekistów to powrót do stalinizmu z tą tylko różnicą, że teraz tyrani zaczęli jeszcze i kraść”. Inny komentator cytuje samego Sacharowa: „Mam nadzieję, że nastąpi ewolucja społeczeństwa pod wpływem postępu technicznego i ekonomicznego. […] Nasze społeczeństwo jest porażone apatią, obłudą, mieszczańskim egoizmem, skrywanym okrucieństwem. Większość przedstawicieli klasy wyższej trzyma się swoich jawnych i niejawnych przywilejów, prawa człowieka, postęp są im dalece obojętne”. Dalej komentator, podpisujący się jako Alber Komb, pisze: „Ruch obrońców praw człowieka powinien mieć swoje oddziały w każdym mieście, w każdej wsi. Ludzie powinni postępować uczciwie i mówić głośno o niesprawiedliwości, powinni domagać się przestrzegania prawa, inaczej ci, którzy czują się panami Rusi, wdepczą cię w podłoże. Oczernić człowieka i wszcząć przeciwko niemu śledztwo – proszę bardzo. Jeśli nie masz możnych krewnych i znajomych – nic cię nie broni. Mieszkam w Mordwie, zetknąłem się z masą takich przypadków niesprawiedliwości. Z uczciwego człowieka mogą zrobić przestępcę, wzywając na świadków kłamców, których krewni pracują w organach ścigania. Nasze społeczeństwo przegniło, wszyscy są zadowoleni z tego stanu rzeczy, kiedy wszyscy są powiązani niewidzialnymi nićmi i ignorują prawa człowieka. Doszliśmy do ściany. Sacharow na zesłaniu też stał przy ścianie, mimo to poszukiwał wyjścia. My też nie możemy czekać z założonymi rękami. Przemiany na pewno zajdą, jeśli ludzie sami przestaną wspierać korupcję i będą żyć w prawdzie”.
Niewiele, a tak dużo. Słowa Andrieja Sacharowa z artykułu „Trwoga i nadzieja” brzmią dziś bardzo aktualnie.
Dziś Polsce potrzebny Sacharof.Za transparent kawałek szmaty płacisz500zł.A za Polskosc to nie normalnosc rządzisz jak cygan kielbasą.Kiedys polska była pod zaborem Ruskim i Pruskim.Dziś jest pod zaborem Tuskim gdzie historia zlikwidowana i uczyc sie jej musisz po kryjomu.Inaczej jesteś antysymitą.Jesli powiesz ze sie w polsce urodziłes.Za komuny było bezpieczniej.Nawet wolnej europy mozna bylo słuchac.Kazdy słuchał w domu i na ulicy radiami tranzystorowymi.I nikt nikogo nie zamykał ani legitymował.To tak jak normalni do nienormalnych się dorwali.
Uciekając od Ruska wpadlismy w sidła Tuska.
A pan Dostojewski twierdzil, ze bez wiary w Boga czlowiek nie moze byc wolny.Z calym szacunkiem – wiara w idee panow Marksa czy Sorosa – to nie jest wiara w Boga!
” „polityka musi być moralna”. „Podobnie uwazal kanclerz Adenauer. Jesli rozejrzec sie po swiecie nie bardzo ludzkosci to wyszlo i nie mam na mysli tylko Rosji czy tez Chin. Moze warto czesciej przypominac slowa takich ludzi jak Sacharow.Pozdrawiam