Putinizm święci rakiety balistyczne i opowiada bajki

5 maja 2025. O tym, że Patriarchat Moskiewski już dawno temu stał się bezkrytyczną obsługą kremlowskiego tronu, nie pisali tylko najbardziej leniwi. Do długiej listy czynów nielicujących z powagą Cerkwi, będących świętokradztwem, uprawianiem świeckiego kultu wojny, realizacją zadań powierzonych przez władzę świecką ostatnio duchowny z Iwanowa dopisał święcenie rakiet balistycznych.

Patriarcha Cyryl wielokrotnie błogosławił „specjalną operację wojskową”, jej pomysłodawcę i wykonawców jego woli, napisał nawet modlitwę w intencji tej wojny i kazał wszystkim duchownym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej odczytywać ją co niedziela (https://www.tygodnikpowszechny.pl/putin-probuje-kupic-sobie-zwyciestwo-rozdajac-prezenty-cerkwi-183520). Tych kapłanów, którzy mieli wątpliwości, czy Cerkiew powinna firmować zbrodniczą agresję na sąsiada, postawiono przed sądem cerkiewnym, niektórych pozbawiono święceń (https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2024/01/06/patriarcha-karze-za-przyzwoitosc/; https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2024/04/07/krotki-cerkiewny-kurs-wojennego-putinizmu/).

Obrazki przedstawiające rosyjskich hierarchów święcących czołgi i armaty, wyprawiane, aby zabijać ukraińskich braci w wierze, można znaleźć w mediach społecznościowych na pęczki. Do grona duchownych rosyjskiej Cerkwi znajdujących ukojenie w braterstwie z bronią dołączył ostatnio hieromnich Makariusz. „Nie ma nic zdrożnego w tym, aby wypowiedzieć dobre słowa wobec tego przedmiotu, który służy korzyści tych czy innych ludzi. Od rakiety balistycznej do długopisu” – powiedział w jednym z wywiadów (https://absatz.media/news/117499-ot-ballisticheskih-raket-do-sharikovoj-ruchki-v-rpc-predlozhili-utverdit-praktiku-osvyasheniya-neobychnyh-predmetov). Najważniejsze, aby skropiona wodą święconą rzecz, przynosiła harmonię i spokój duszy jej posiadacza. Rakieta balistyczna na pewno spełnia te kryteria, nieprawdaż?

Makariusz jest znanym prawosławnym publicystą, komentuje w mediach bieżące wydarzenia, publikuje artykuły w cerkiewnej prasie, czasem pojawia się w telewizji (głównie zwalcza magię), udziela się jako misjonarz w projekcie „Batiuszka online”. W cytowanej powyżej wypowiedzi nie rozwinął tematu, dlaczego dobrze jest święcić rakiety balistyczne. Ale skoro sam patriarcha Cyryl przypisał powstanie sowieckiej broni jądrowej niebiańskiemu patronatowi, to wysławianie rakiet już nie może dziwić
(https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2023/10/22/rosyjskie-atomowe-prawoslawie/). W sierpniu ub.r. jeden z hierarchów, protojerej Konstantin Tatarincew poszedł dalej i uznał, że można tę cudowną broń święcić. „Z jednej strony można byłoby spojrzeć na to tak: jak można poświęcić wodą święconą coś, co niesie śmierć – to nie do zaakceptowania. Ale z drugiej strony to przecież środek powstrzymywania, […] to gwarant pokoju”.

Ten, który trzyma rękę na rosyjskim guziku atomowym, lubi podkreślać swoje przywiązanie do wiary prawosławnej. Wczoraj telewizja państwowa nadała wiernopoddańczą laurkę z okazji 25-lecia Putina na urzędzie. Nadworny prezenter telewizyjny, Paweł Zarubin, który dostępuje zaszczytu pokazywania Putina telewidzom (w cotygodniowym wazeliniarskim programie „Moskwa. Kreml. Putin”), został wpuszczony do prywatnych apartamentów prezydenta na Kremlu. Złote, a skromne pomieszczenia – nic wielkiego, ot, sypialnia, pokój gościnny, kuchnia (a w niej lodówka, a w lodówce – kefir, którym Putin szczodrze ugościł Zarubina), siłownia. Kominek, portret cara Aleksandra III, biały fortepian. I domowa kaplica (https://t.me/zarubinreporter/3909).

Putin próbuje pozować na człowieka wierzącego. Służą temu m.in. wyprawy na wielkanocne czy bożonarodzeniowe nabożeństwa do cerkwi czy powierzane zaufanym totumfackim sprowadzanie świętego ognia z Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie w Wielką Sobotę (https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2017/04/15/dzisiaj-w-jerozolimie/). Pokazane w filmie Zarubina ikony, rozwieszone w jednym z pomieszczeń, też mają tę kagiebowską legendę uwiarygodnić. Putin mówił w wywiadzie, że w czasie ataku terrorystycznego na moskiewskiej Dubrowce (2002) „po raz pierwszy w życiu padł na kolana”. Ciekawe, że nigdy w żadnej wypowiedzi – ani Putina, ani kogokolwiek z jego otoczenia – nie było mowy o modlitwach w tej intencji. Rok 2002 to były początki jego rządów, wtedy jeszcze religijność nie była potrzebnym elementem prezydentury, a teraz Putinowi te quasi-religijne nutki są najwyraźniej potrzebne do „uczłowieczenia” obrazu. Imitacji duchowości.

W wycieczce po kremlowskim mieszkaniu Putina zwraca uwagę sztywność, bezguście i pustka. Być może Władimir Władimirowicz rzadko używa tego apartamentu – ma przecież rezydencję w Nowo-Ogariowie, pałac w Gielendżyku, siedzibę na Wałdaju. Wszędzie te same frędzle, kryształy, pozłotka, imitacja życia. I wszędzie ta sama pustka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *