Moskwa mocno upomniała się o rodaków skazanych na drakońskie kary w Tadżykistanie. Tak mocno, że aż nie wiadomo, co z tego dalej wyjdzie.
Dwóch rosyjskich pilotów pracujących dla firmy obsługującej amerykańską misję w Afganistanie kilka miesięcy temu lądowało, jak twierdzą piloci, przymusowo na południu Tadżykistanu. Zostali zatrzymani i postawieni przez tadżycki wymiar sprawiedliwości w stan oskarżenia za nielegalne przekroczenie granicy i przemyt, a w zeszłym tygodniu skazani na karę 8 lat pozbawienia wolności. Szok. Takie kary za to, że samolot awaryjnie lądował! Faktycznie, „nieadekwat”. Moskwa odpowiedziała z waszecia i z grubej rury. Po Moskwie zaczęto łapać nielegalnie przebywających lub nielegalnie pracujących Tadżyków. Wyłapano kilkuset i zapowiedziano deportacje tych i następnych. O co w tym wszystkim chodzi – nie do końca wiadomo. Prasa spekuluje, że prezydent Tadżykistanu wziął niejako zakładników, których ma zamiar wymienić na krewnego któregoś z członków klanu, który wpadł w Rosji z heroiną i teraz siedzi w rosyjskim więzieniu. A może przedmiotem targu będą sprawy polityczne i gospodarcze: rosyjskie inwestycje, amerykańskie zaangażowanie w regionie, a może warunki pozostania rosyjskiej bazy wojskowej lub powrót rosyjskich wojsk granicznych, które do 2005 roku ochraniały granicę tadżycko-afgańską. A może w ogóle chodzi o jeszcze coś innego, o czym publicznie nie wiadomo.
Publicznie natomiast wiadomo, jaki popis dyplomatycznej elokwencji dał naczelny lekarz sanitarny kraju Giennadij Oniszczenko, znany z wrażliwego politycznego nosa na nieświeże polskie mięso, zjełczałe białoruskie masło czy zatrutą wodę Borżomi i mętne osady w gruzińskich winach. Tym razem przeszedł samego siebie, uzasadniając konieczność wywalenia tadżyckich gastarbeiterów: Tadżycy są chorzy na AIDS i gruźlicę i roznoszą zarazę po Rosji. „A przed procesem rosyjskich lotników Tadżycy nie chorowali na gruźlicę?” – pytał jeden z komentatorów.
W Rosji pracuje około miliona tadżyckich gastarbeiterów – przede wszystkim na budowach i przy brudnych zajęciach miejskich, których nie chcą podjąć się Rosjanie. Ich przekazy pieniężne faktycznie utrzymują Tadżykistan. W ojczyźnie nie ma dla nich pracy. Mieszkają najczęściej w warunkach trudnych do opisania, w pozbawionych wygód piwnicach i barakach, stłoczeni (Oniszczenko nie pochylił się jednakże z troską nad takimi ciężkimi warunkami bytowymi gastarbeiterów).
Sprawa zatrzymanych w Tadżykistanie rosyjskich pilotów jest też stosowana w Rosji „do użytku wewnętrznego”. Idą wybory, potrzebna jest mobilizacja elektoratu, a atak na „obcych” jest dobrze sprzedającym się towarem agitacyjnym w środowiskach karmiących się niechęcią do migrantów. „A jeszcze lepiej przed wyborami urządzić jakąś kolejną zwycięską wojenkę w obronie naszych” – napisał znawca tematyki środkowoazjatyckiej Arkadij Dubnow.
I jeszcze jeden aspekt stosunków tadżycko-rosyjskich. Rosja podejmuje kolejne inicjatywy integracyjne na obszarze WNP. Unia celna Rosji, Kazachstanu i Białorusi ma być rdzeniem przyciągającym pozostałe kraje, Tadżykistan jest wymieniany wśród pożądanych partnerów nowej unii. Skandal z lotnikami i gastarbeiterami jakoś nie wygląda na dobry grunt takiej integracji.
> Moskwa mocno upomniała się o rodaków skazanych na> drakońskie kary w Tadżykistanie. Tak mocno, że aż nie> wiadomo, co z tego dalej wyjdzie. Dwóch rosyjskich pilotów> pracujących dla firmy obsługującej amerykańską misję w> Afganistanie kilka miesięcy temu lądowało, jak twierdzą> piloci, przymusowo na południu Tadżykistanu. Zostali> zatrzymani i postawieni przez tadżycki wymiar> sprawiedliwości w stan oskarżenia za nielegalne> przekroczenie granicy i przemyt, a w zeszłym tygodniu> skazani na karę 8 lat pozbawienia wolności. Szok. Takie> kary za to, że samolot awaryjnie lądował! Faktycznie,> „nieadekwat”. Moskwa odpowiedziała z waszecia> i z grubej rury. Po Moskwie zaczęto łapać nielegalnie> przebywających lub nielegalnie pracujących Tadżyków.> Wyłapano kilkuset i zapowiedziano deportacje tych i> następnych. O co w tym wszystkim chodzi – nie do> końca wiadomo. Prasa spekuluje, że prezydent Tadżykistanu> wziął niejako zakładników, których ma zamiar wymienić na> krewnego któregoś z członków klanu, który wpadł w Rosji z> heroiną i teraz siedzi w rosyjskim więzieniu. A może> przedmiotem targu będą sprawy polityczne i gospodarcze:> rosyjskie inwestycje, amerykańskie zaangażowanie w> regionie, a może warunki pozostania rosyjskiej bazy> wojskowej lub powrót rosyjskich wojsk granicznych, które> do 2005 roku ochraniały granicę tadżycko-afgańską. A może> w ogóle chodzi o jeszcze coś innego, o czym publicznie nie> wiadomo. Publicznie natomiast wiadomo, jaki popis> dyplomatycznej elokwencji dał naczelny lekarz sanitarny> kraju Giennadij Oniszczenko, znany z wrażliwego> politycznego nosa na nieświeże polskie mięso, zjełczałe> białoruskie masło czy zatrutą wodę Borżomi i mętne osady w> gruzińskich winach. Tym razem przeszedł samego siebie,> uzasadniając konieczność wywalenia tadżyckich> gastarbeiterów: Tadżycy są chorzy na AIDS i gruźlicę i> roznoszą zarazę po Rosji. „A przed procesem> rosyjskich lotników Tadżycy nie chorowali na> gruźlicę?” – pytał jeden z komentatorów. W> Rosji pracuje około miliona tadżyckich gastarbeiterów> – przede wszystkim na budowach i przy brudnych> zajęciach miejskich, których nie chcą podjąć się Rosjanie.> Ich przekazy pieniężne faktycznie utrzymują Tadżykistan. W> ojczyźnie nie ma dla nich pracy. Mieszkają najczęściej w> warunkach trudnych do opisania, w pozbawionych wygód> piwnicach i barakach, stłoczeni (Oniszczenko nie pochylił> się jednakże z troską nad takimi ciężkimi warunkami> bytowymi gastarbeiterów). Sprawa zatrzymanych w> Tadżykistanie rosyjskich pilotów jest też stosowana w> Rosji „do użytku wewnętrznego”. Idą wybory,> potrzebna jest mobilizacja elektoratu, a atak na> „obcych” jest dobrze sprzedającym się towarem> agitacyjnym w środowiskach karmiących się niechęcią do> migrantów. „A jeszcze lepiej przed wyborami urządzić> jakąś kolejną zwycięską wojenkę w obronie naszych”> – napisał znawca tematyki środkowoazjatyckiej> Arkadij Dubnow. I jeszcze jeden aspekt stosunków> tadżycko-rosyjskich. Rosja podejmuje kolejne inicjatywy> integracyjne na obszarze WNP. Unia celna Rosji,> Kazachstanu i Białorusi ma być rdzeniem przyciągającym> pozostałe kraje, Tadżykistan jest wymieniany wśród> pożądanych partnerów nowej unii. Skandal z lotnikami i> gastarbeiterami jakoś nie wygląda na dobry grunt takiej> integracji.I znowu rozwlekłe ble ble ble.Sprawa tymczasem jest prosta:przekraczając granicę musisz mieć pozwolenie,bądź swiadomość istnienia pozwolenia(umowa m/narodowa).Nawet w przypadku lądowania awaryjnego.I skoro takiej nie było to Tadżycy postąpili słusznie.Co innego zaś że motywem ich postępowania mogły być tarcia w „rdzeniu”.Na takowe dictum ze strony Tadżyków Putin oczywiście nie mógł sobie pozwolić i zareagował we właściwy sobie sposób.”Wiem że są w Rosjii ale póki co mi to nie przeszkadza”.Jednak gdy sytuacja uległa zmianie owi „nie przeszkadzający” stali się nagle zakładnikami Rosjii – No przecież Putin nie może okazać słabości w oczach opinii m/narodowej.Innymi słowy:Jak kuba bogu tak bóg kubie,ale to my jesteśmy ci silniejsi.Co zaś do samej”integracjii” to w obliczu Unii Azjatyckiej zabieg raczej kosmetyczny,jednak dający Putinowi siolną kartę przetargową w postaci kontroli.
> Moskwa mocno upomniała się o rodaków skazanych na> drakońskie kary w Tadżykistanie. Tak mocno, że aż nie> wiadomo, co z tego dalej wyjdzie. Dwóch rosyjskich pilotów> pracujących dla firmy obsługującej amerykańską misję w> Afganistanie kilka miesięcy temu lądowało, jak twierdzą> piloci, przymusowo na południu Tadżykistanu. Zostali> zatrzymani i postawieni przez tadżycki wymiar> sprawiedliwości w stan oskarżenia za nielegalne> przekroczenie granicy i przemyt, a w zeszłym tygodniu> skazani na karę 8 lat pozbawienia wolności. Szok. Takie> kary za to, że samolot awaryjnie lądował! Faktycznie,> „nieadekwat”. Moskwa odpowiedziała z waszecia> i z grubej rury. Po Moskwie zaczęto łapać nielegalnie> przebywających lub nielegalnie pracujących Tadżyków.> Wyłapano kilkuset i zapowiedziano deportacje tych i> następnych. O co w tym wszystkim chodzi – nie do> końca wiadomo. Prasa spekuluje, że prezydent Tadżykistanu> wziął niejako zakładników, których ma zamiar wymienić na> krewnego któregoś z członków klanu, który wpadł w Rosji z> heroiną i teraz siedzi w rosyjskim więzieniu. A może> przedmiotem targu będą sprawy polityczne i gospodarcze:> rosyjskie inwestycje, amerykańskie zaangażowanie w> regionie, a może warunki pozostania rosyjskiej bazy> wojskowej lub powrót rosyjskich wojsk granicznych, które> do 2005 roku ochraniały granicę tadżycko-afgańską. A może> w ogóle chodzi o jeszcze coś innego, o czym publicznie nie> wiadomo. Publicznie natomiast wiadomo, jaki popis> dyplomatycznej elokwencji dał naczelny lekarz sanitarny> kraju Giennadij Oniszczenko, znany z wrażliwego> politycznego nosa na nieświeże polskie mięso, zjełczałe> białoruskie masło czy zatrutą wodę Borżomi i mętne osady w> gruzińskich winach. Tym razem przeszedł samego siebie,> uzasadniając konieczność wywalenia tadżyckich> gastarbeiterów: Tadżycy są chorzy na AIDS i gruźlicę i> roznoszą zarazę po Rosji. „A przed procesem> rosyjskich lotników Tadżycy nie chorowali na> gruźlicę?” – pytał jeden z komentatorów. W> Rosji pracuje około miliona tadżyckich gastarbeiterów> – przede wszystkim na budowach i przy brudnych> zajęciach miejskich, których nie chcą podjąć się Rosjanie.> Ich przekazy pieniężne faktycznie utrzymują Tadżykistan. W> ojczyźnie nie ma dla nich pracy. Mieszkają najczęściej w> warunkach trudnych do opisania, w pozbawionych wygód> piwnicach i barakach, stłoczeni (Oniszczenko nie pochylił> się jednakże z troską nad takimi ciężkimi warunkami> bytowymi gastarbeiterów). Sprawa zatrzymanych w> Tadżykistanie rosyjskich pilotów jest też stosowana w> Rosji „do użytku wewnętrznego”. Idą wybory,> potrzebna jest mobilizacja elektoratu, a atak na> „obcych” jest dobrze sprzedającym się towarem> agitacyjnym w środowiskach karmiących się niechęcią do> migrantów. „A jeszcze lepiej przed wyborami urządzić> jakąś kolejną zwycięską wojenkę w obronie naszych”> – napisał znawca tematyki środkowoazjatyckiej> Arkadij Dubnow. I jeszcze jeden aspekt stosunków> tadżycko-rosyjskich. Rosja podejmuje kolejne inicjatywy> integracyjne na obszarze WNP. Unia celna Rosji,> Kazachstanu i Białorusi ma być rdzeniem przyciągającym> pozostałe kraje, Tadżykistan jest wymieniany wśród> pożądanych partnerów nowej unii. Skandal z lotnikami i> gastarbeiterami jakoś nie wygląda na dobry grunt takiej> integracji.I znowu rozwlekłe ble ble ble.Sprawa tymczasem jest prosta:przekraczając granicę musisz mieć pozwolenie,bądź swiadomość istnienia pozwolenia(umowa m/narodowa).Nawet w przypadku lądowania awaryjnego.I skoro takiej nie było to Tadżycy postąpili słusznie.Co innego zaś że motywem ich postępowania mogły być tarcia w „rdzeniu”.Na takowe dictum ze strony Tadżyków Putin oczywiście nie mógł sobie pozwolić i zareagował we właściwy sobie sposób.”Wiem że są w Rosjii ale póki co mi to nie przeszkadza”.Jednak gdy sytuacja uległa zmianie owi „nie przeszkadzający” stali się nagle zakładnikami Rosjii – No przecież Putin nie może okazać słabości w oczach opinii m/narodowej.Innymi słowy:Jak kuba bogu tak bóg kubie,ale to my jesteśmy ci silniejsi.Co zaś do samej”integracjii” to w obliczu Unii Azjatyckiej zabieg raczej kosmetyczny,jednak dający Putinowi siolną kartę przetargową w postaci kontroli.
Szanowny Panie!Pisze Pan, że „sprawa jest prosta”. Moim zdaniem, nie jest. Ma całe mnóstwo zakamarków czarnych, a co najmniej szarych i przecina się w niej wiele różnych wątków – i kryminalnych, i politycznych. Zapewne wrócę do niej jeszcze, bo sprawa zakończona nie jest. Pozdrawiam
„Dwóch rosyjskich pilotów pracujących dla firmy obsługującej amerykańską misję w Afganistanie”A to ciekawostka!! Jakis czas temu zajmowala sie Pani sprawa Buta. Lektura ksziazki o swiatowym handlu bronia przyniosla ciekawe szczegoly. Stany Zjednoczone, dzisiaj sadzace Buta, nie mialy problemy z korzystania z jego samolotow transportowych, gdy chodzilo o wsparcie dzialan wojennych wojsk USA. Jestem ciekaw jaka to firma, ztrudniajaca rosyjskich pilotow i wspomagajaca amerykanska misja miala takiego pecha. A moze to firma Buta?Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za komentarz. Obaj skazani w Tadżykistanie piloci pracowali dla firmy Rolkan Investment zarejestrowanej na Wyspach Dziewiczych. Szczegółowe informacje znajdzie Pan w komentarzu Lenta.ru: http://lenta.ru/articles/2011/11/17/rolkan/To rzeczywiście, ma Pan rację, jest nader interesujący casus. I ma pewien związek ze sprawą Wiktora Buta (choć nie z nim osobiście, jak się zdaje). Mianowicie obaj piloci spędzili w tadżyckim areszcie osiem miesięcy i przez ten czas ani konsulat rosyjski w Duszanbe, ani MSZ FR, ani inni wysocy urzędnicy rosyjskiego państwa nie zwracali na nich uwagi. Pisali o nich tylko nieliczni publicyści, którzy podnosili dysproporcję pomiędzy żarliwym zaangażowaniem czynników dyplomatycznych w sprawę siedzącego najpierw w tajlandzkim, a potem w amerykańskim areszcie Wiktora Buta a brakiem zaangażowania tychże czynników w sprawę zatrzymanych w Tadżykistanie pilotów.Sprawa pilotów jest w toku, ciekawa jestem dalszego ciągu.Serdecznie pozdrawiam
Fajny artykuł ze smaczkiem i dowcipem ,dzięki&pozdrowienia
Bardzo dziękuję i pozdrawiam