Chiński „antynobel” dla Putina?

Najpierw było nieprzyjemne zamieszanie z niemiecką nagrodą Kwadryga (którą Władimirowi Putinowi przyznano, a potem z przyznania się wycofano pod naciskiem opinii publicznej), a teraz obserwujemy niejednoznaczne zabiegi i przedbiegi z Nagrodą imienia Konfucjusza. Władimir Władimirowicz nie ma najwidoczniej szczęścia do międzynarodowych nagród. Wczoraj światowe agencje podały, że premier został laureatem chińskiego „antynobla”, jak określa się potocznie Nagrodę imienia Konfucjusza, za wkład w utrwalanie pokoju na świecie, w szczególności za konsekwentny sprzeciw wobec bombardowań Libii.

Kiedy we wrześniu podano wiadomość, że Putin został jedną z osób nominowanych do „Konfucjusza”, rzecznik prasowy rosyjskiego premiera nie skomentował tego. Oznajmił, że nie wie, czy nagroda jest prestiżowa i za co się ją przyznaje. Teraz też oficjalne rosyjskie czynniki milczą. Rosyjskie gazety odnotowały rzecz zdawkowymi notkami. Szerzej rozpisała się światowa, szczególnie zachodnia, prasa.

Dziwna ta chińska nagroda. Więcej wokół niej znaków zapytania niż pewników. Została ustanowiona jako chińska odpowiedź na przyznanie w 2010 roku przez Komitet Noblowski nagrody pokojowej chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo. „Konfucjusz” miał być alternatywą wobec Pokojowego Nobla. W ubiegłym roku w trybie pilnym przyznano nagrodę politykowi z Tajwanu Lien Chanowi, który na uroczystość wręczenia naturalnie nie przybył. Niebawem doszło w ChRL na tle przyznawania nagród do rozłamu. Jak pisze japońska prasa, uniwersyteccy profesorowie, którzy ustanowili nagrodę, natychmiast się podzielili na dwie konkurujące ze sobą grupy. Teraz nawzajem oskarżają się o uzurpowanie prawa do przyznawania nagrody. Chińskie ministerstwo kultury oznajmiło, że w tym roku żadna z tych grup nie ma prawa do wręczania nagrody w imieniu ministerstwa (choć nagroda nie ma oficjalnego statusu nagrody rządowej, w zeszłym roku chińskie ministerstwo „oprawiało” ją medialnie). Zdaniem źródeł japońskich, w związku z tym, że nagroda nie ma w ChRL statusu oficjalnego, nie można jej odczytywać jako przyjaznego sygnału pod adresem Putina ze strony Pekinu.

Wiadomość z Chin, chłodno skwitowaną przez rosyjską prasę, podchwyciła blogosfera i zachodnie wydania. Słów krytyki nie szczędzi się ani pod adresem Chin, kraju, który łamie prawa człowieka, a jednocześnie przyznaje nagrody za pokój na świecie, ani pod adresem laureata, któremu przypomina się „przyniesienie pokoju” do Czeczenii. Większość komentarzy utrzymana jest w tonie prześmiewczym („New York Times”: „komitet przyznający nagrodę docenił decyzję Putina o rozpoczęciu w 1999 roku wojny w Czeczenii. Jego żelazna ręka, którą zademonstrował w tej wojnie, zrobiły wielkie wrażenie na Rosjanach”; „Rue89”, Francja: „Wybierając Putina, jury nagrody nagrodziło przyjaciela Chin, który lekceważy zachodnią linię obrony praw człowieka. Biedny Konfucjusz! Uczył, że cnota zawsze przyciąga cnotę, a teraz został podany w takim sosie”). „Wall Street Journal” zauważa natomiast, że wiadomość o nagrodzie dla Putina szybko zniknęła z chińskich portali informacyjnych.

Nie pomyli się zapewne ten, kto założy, że Putin nie pojedzie po wartego 15 tys. dolarów „Konfucjusza”, którego wręczenie zaplanowano na 9 grudnia.

6 komentarzy do “Chiński „antynobel” dla Putina?

  1. ~Marek Borsuk

    Można być prawie pewnym ,że po nagrodę wartości 15tys.$ Putin nie uda się do Chin.Budując willę za około 1mld.$ nie będzie się fatygował po odbiór tak niskiej nagrody.Dodając do tego niską jakość nagrody , zresztą tak samo niską jak masowe produkty chińskie , sprawa jast przesądzona.

    Odpowiedz
  2. ~Foma

    Komentarze te, nie zaleznie co mozna pomyslec o VVP zapominaja, ze jego odpowiednik Obamajest laureatem nagrody „nastoiaschei” pokojowej Nobla co zwazywszy na to, ze nagrodzonybombarduje na prawo i lewo roznych biednych „orientali” ludzi, tu i owdzie wznieca zamieszkiwynik rewolucji libijskiej to powyzej 25 000 zabitych, nie jest lepsza/etycznie bardziej bezkontrowersyjnanagroda niz krytykowany „Konfucjusz”.Choc jak wiemy pamiec ludzka jest bardzo to dobry felietonista interesujacy sie problemami wschodujak Pani, powinien byc swiadomy tych ambiwalencji i nie prawic moralow Chinczykom.To troche tak jak odpowiedz w tak dobrze znanej pani Rosji – „a u Vas niegruv biiut”.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Dziękuję za komentarz.Nagroda jest kontrowersyjna, splendory – jeszcze bardziej. Konfundujący ten Konfucjusz. Dla laureata też.Owszem, jak Pan przypomina, wielkie kontrowersje budziła też Nagroda Pokojowa dla Obamy na starcie jego prezydentury i nadal budzi wobec polityki USA. Konfucjusza wymyślono jako odpowiedź na nagrodę przyznaną chińskiemu dysydentowi w zeszłym roku. Ta nagroda nie budziła kontrowersji na Zachodzie, w ChRL została natomiast przyjęta jako policzek.Serdecznie pozdrawiam

      Odpowiedz
      1. ~Józek

        Cóż, pozostaje nam zatem czekać żeby zobaczyć, czy w przyszłym roku dwie zwaśnione grupy wybiorą wspólnie kolejnego kandydata i kto nim będzie.

        Odpowiedz
      2. ~vandermerwe

        Pisze Pani, iz nagroda jest kontroweryjna. Sadze, ze raczej malo prestizowa. Po raz drugi na tym blogu poruszana jest sprawa przyznanian nagrody Putinowi – wczesniej przez Niemcow teraz przez Chinczykow. Cos w tym jest, mimo wszelkich polskich „zaklec” i „przekluwania putinowskiej lalki szpilkami” w nadzieji, ze zniknie z naszego pola widzenia raz na zawsze. Fakt, ze Niemcy najpierw przyznali a pozniej, pod presja, zabrali rzuca cien na samo „cialo” przynajace, natomiast Putinowi uszczerbku nie przynosi. To samo z nagroda z Chin. Ciag dalszy nie jest tutaj wazny.Pozdrawiam

        Odpowiedz
  3. lotofagi@op.pl

    Niema Żadnej Kontrowersjii w Nagrodzie! Jak zwykle p.Łabuszewska „słyszy dzwon nie wiedząc gdzie on”.A całość owych dywagacjii można by streścić w takich oto paru zdaniach.:Z uwagi na Ligę Azjatycką Chiny chciały się „podlizać” sąsiadowi który dotychczas okazywał wobec nich niemalże obojętność – Stąd też ta”Nagroda”ale i swoista”zapowiedź”(komentarz do Czeczenii).Tymczasem „Miś|(Putin) ma własne polityczne plany a ich realizacje może zakłócić Chńska nagroda”ni z gruszki ni z pietruszkl”.Putin to stary polityczny gracz i dobrze wie na co może sobie pozwolić,jak choćby na to by przez pewien czas olewać Ligę Azjatycką w tym Chiny.Doskonale zdaje sobie sprawę że nim tam „oni się poukładają” ma jeszcze czas na o wiele ważniejsze posunięcia.A „sojuszników” sobie już dobrał – Wystarczy popatrzeć w czyim towarzystwie najczęściej przebywa.A teraz zagadka dla myślących:Skoro Putin przebywa w towarzystwie rakich a nie innych zagranicznych polityków to co to może oznaczać dla Polski?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *