31 marca 2025. Co jakiś czas w rosyjskich mediach pojawiają się drastyczne opisy znalezienia poćwiartowanych zwłok ofiary zabójstwa – scenerią tych krwawych wydarzeń częstokroć jest Petersburg. Dwa dni temu w północnej stolicy policja zatrzymała 77-letniego emeryta paradującego z wózkiem na zakupy, wypełnionym czarnymi workami. W workach, jak się okazało, były ręce i nogi zamordowanej kobiety. Wcześniej miły starszy pan zdążył już wyrzucić partię woreczków do pobliskiego śmietnika.
Pochodzący z Saratowa emeryt przez pięć lat wynajmował lokal od 63-letniej krawcowej. Kobieta sama projektowała stroje, szyła, a także uczestniczyła w pokazach. Wynajem mieszkania był dla niej dodatkowym źródłem dochodu. Feralnego dnia przybyła ona do wynajmowanego przez emeryta mieszkania na prospekcie Zagorodnym, aby pobrać należność za użytkowanie mieszkania, chciała mu wypowiedzieć umowę, bo emeryt, jej zdaniem, nie dbał o lokum. Wieczorem kobieta zadzwoniła na numer alarmowy 112, skarżąc się, że jej lokator zamierza ją zabić. Policja przybyła pod wskazany adres, ale drzwi nikt posterunkowemu nie otworzył, w lokalu było cicho. Gdy kobieta nie wróciła do domu na noc, rodzina podniosła alarm. Policja pojawiła się na prospekcie Zagorodnym nazajutrz. Na klatce schodowej zatrzymała starszego pana z wózkiem na zakupy, wypełnionym ludzkimi szczątkami. W mieszkaniu znaleziono jeszcze kilka porcji pociętych ludzkich członków.
Na początku marca br. rzeczniczka MSW poinformowała o znalezieniu na nabrzeżu Newy kilku walizek wyładowanych częściami ludzkiego ciała. Zatrzymano małżeństwo, które przyjechało do Petersburga z Karelii. Kamery monitoringu uchwyciły moment, gdy targali oni inkryminowane walichy w stronę rzeki. Poćwiartowane zwłoki należały do mężczyzny, zamordowanego przez małżonków.
Opisy takich epizodów nie są odosobnione w petersburskiej kronice kryminalnej. Baczniejszą uwagę zaczęto na to zwracać po listopadzie 2019 r., gdy doszło do spektakularnego zabójstwa młodej kobiety przez znanego petersburskiego historyka, naukowca i uczestnika historycznych grup rekonstrukcyjnych (opisałam ten ciekawy kazus na blogu: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2019/11/14/niebezpieczne-zwiazki-historycznego-rekonstruktora/). Na marginesie tego zabójstwa przez media społecznościowe przetoczyła się dyskusja, dlaczego akurat Petersburg jest scenerią takiego wyjątkowego okrucieństwa. Wywoływano ducha Fiodora Dostojewskiego i jego „Zbrodni i kary”. Czy słusznie? Zaraz do tego wrócimy.
Wśród popełnionych w Petersburgu zbrodni, połączonych z ćwiartowaniem, zwraca uwagę przypadek z lipca 2016 r. W jednej z komunałek niejaki J. Sawin z rewolweru własnej roboty zastrzelił parę swoich sąsiadów, bo ich nie lubił – „sąsiadka piła i faszerowała się narkotykami, a sąsiad był agresywny”, jak wyjaśniał potem w śledztwie. Następnie ciała zabitych Sawin pociął na drobniutkie kawałeczki, które spuścił w kanalizacji.
Wiele hałasu narobiła też zbrodnia, która rozegrała się we wrześniu 2020 r. Petersburski aktor Jurij Jankowski zabił i poćwiartował 24-letnią osobę transpłciową z Uzbekistanu (która przyjechała do Rosji na kurację hormonalną – w Uzbekistanie to procedura zabroniona; w Rosji trudniła się prostytucją). Szczątki znalazł w rzece Mga pod miastem wracający ze szkoły uczeń, tożsamość ofiary udało się ustalić na podstawie implantów piersiowych. W tym samym roku w Petersburgu doszło też do zabójstwa znanego rapera Andy’ego Cartwrigha. O zbrodnię oskarżono jego żonę, Marinę Kochał. Andy zamierzał przeprowadzić rozwód, o czym Marina nie chciała słyszeć. Otruła męża, a następnie z pomocą mateczki pocięła go na kawałki. Kilka dni wcześniej inną petersburską parę małżeńską poniosło podczas awantury, mąż w ramach nieodpartego argumentu użył siekiery, którą następnie porąbał małżonkę. Ciało zapakował troskliwie do walizki. I tak dalej, i tak dalej.
Jak zauważa specjalista w dziedzinie kryminalistyki Dmitrij Kiriuchin, „wzmożenie nastąpiło na przełomie 2016 i 2017 roku: co trzy-cztery miesiące odnotowywano przypadki zabicia żony przez męża, sprawca następnie ćwiartował zwłoki, usuwał je, a potem podnosił alarm, że małżonka przepadła. Ludzie, którzy mieszkają w blokach czy kamienicach na ogół nie widzą innego sposobu pozbycia się zwłok jak pocięcie ich i wyniesienie na śmietnik czy w inne ustronne miejsce. Zdarzają się wśród zabójców maniacy seksualni albo kanibale, ale to rzadkie przypadki. Czasami zabójca tak mocno nienawidzi ofiarę, że samo pozbawienie jej życia to za mało: potrzebuje poczucia, że ofiara została całkowicie unicestwiona”.
Wróćmy na koniec do sławy Petersburga jako stolicy mordów, kończących się poćwiartowaniem ofiar. Według oficjalnych statystyk, od końca lat 2010. pierwsze miejsce w tym względzie zajmuje Baszkortostan (18 pociętych trupów w ciągu trzech lat), drugie – Kraj Krasnojarski (16 przypadki w ciągu trzech lat) i obwód moskiewski (14). Petersburg nawet nie załapał się do pierwszej dziesiątki.