Archiwa tagu: Imarat Kaukaz

Śmierć po raz ósmy

W Czeczenii znowu chodzą słuchy, że Doku Umarow, samozwańczy emir Kaukazu, przywódca islamskiego radykalnego podziemia walczącego o oderwanie Kaukazu Północnego od Rosji i utworzenie tam państwa wyznaniowego, nie żyje. Pogłoski potwierdził 16 stycznia prezydent republiki Ramzan Kadyrow. O śmierci Umarowa mówił już w połowie grudnia, teraz przedstawił argumenty. Według słów Kadyrowa, Umarow miał być „już dawno temu” zlikwidowany w trakcie jednej z licznych w północnokaukaskich republikach operacji specjalnych, obecnie pozostaje tylko odnaleźć jego ciało. Ponadto Kadyrow powołał się na nagranie rozmowy zwierzchników jaczejek podziemia w Kabardo-Bałkarii i Dagestanie, którzy mieli przez telefon omawiać kwestie schedy po zgonie Umarowa; jeden z nich optował za tym, by miejsce nieżyjącego Umarowa zajął pochodzący w Czeczenii niejaki Asłanbek Wadałow (wyznaczony pono przez samego Umarowa na następcę w wypadku jego śmierci) lub szef dagestańskiego oddziału „emiratu”. Zdaniem Kadyrowa, rozmowy „emirów” to świadectwo, że islamiści zajęci są obecnie dzieleniem stref wpływów w strukturach dowódczych; „olimpiada im nie w głowie, dlatego wszystkie rozmowy o zagrożeniu bezpieczeństwa igrzysk są bezpodstawne” – podsumował.
Podziemie na razie nie zareagowało na słowa Kadyrowa. Cytowane przez agencje informacyjne źródła w rosyjskich służbach specjalnych nie potwierdzają enuncjacji Kadyrowa.
Oświadczenie Kadyrowa to ósmy komunikat o śmierci Umarowa. Poprzednie wiadomości okazywały się mocno przesadzone: Umarow zmartwychwstawał, publikował w internecie apele do walki, brał na siebie odpowiedzialność za kolejne ataki terrorystyczne itd. (m.in. za wysadzenie „Newskiego Expressu”, zamach na lotnisku Domodiedowo w Moskwie, natomiast za przypisywane mu zamachy w Wołgogradzie z końca grudnia odpowiedzialności nie wziął). Ostatnie wezwanie, znane z internetu, pochodzi z lata tego roku, kiedy „emir Kaukazu” wzywał do udaremnienia igrzysk w Soczi.
To ciekawy moment. Kadyrow przedstawia domniemaną śmierć Umarowa jako dowód na to, że igrzyska w Soczi są bezpieczne. Dowód byłby wiarygodny, gdyby „Imarat Kaukaz” (emirat Kaukazu) był zorganizowaną pionowo strukturą, z czytelną hierarchią podległości. Zdaniem ekspertów od Kaukazu jednak radykalne podziemie kaukaskie ma strukturę płynną, rozproszoną, nici łączące poszczególne oddziały i oddziałki są splątane, cienkie, trudne do wychwycenia. Zwierzchnictwo Umarowa nad radykałami jest umowne, symboliczne.
Aleksiej Małaszenko z moskiewskiego Centrum Carnegie napisał, że „prawie wierzy” w śmierć Umarowa: „Dlaczego? – Bo Umarow zrobił swoje, Umarow może odejść. Misja Umarowa była ważna. Po pierwsze dlatego, że jego Imarat Kaukaz przedstawiono (i nadal się przedstawia) jako scentralizowaną strukturę, a jego samego jako niekwestionowanego przywódcę tej struktury. […] Wojna przeciwko Umarowowi podnosi znaczenie siłowików, którzy prowadzą z nim wojnę. Ponadto przypisywano mu zamachy, o których on sam nawet nie wiedział. Po drugie Doku występował z efekciarskimi apelami, które usprawiedliwiały stosowanie wszelkich dostępnych środków walki z terroryzmem. Oświadczenie Umarowa z lipca ub.r. [o atakach na igrzyska] stało się argumentem na rzecz wprowadzenia w Soczi niebywałych restrykcji dotyczących bezpieczeństwa. […] To wyglądało na profesjonalną prowokację. Po trzecie, śmierć Doku przyniosła organizatorom olimpiady niemało korzyści. Proszę zajrzeć do jakiegokolwiek zagranicznego periodyku: wszystkie piszą, jakim szatanem był ten wątły mizerota, stanowiący zdaniem większości zagranicznych dziennikarzy i analityków największe zagrożenie dla hokeistów i turystów. Więc skoro głównego herszta pozbawiono życia, to drodzy goście przybywajcie do Soczi bez strachu. […] Po olimpiadzie Doku może znowu zmartwychwstać”.