Archiwa tagu: Korea Południowa

Spóźnienia prywatne i polityczne

Ludmiła Putina wspominała, że w czasach narzeczeńskich, gdy umawiała się z Władimirem Władimirowiczem na randki, on spóźniał się permanentnie. Godzina to było ‘małe miki’, czasem pani Ludmiła czekała dłużej. Czekała, czekała, denerwowała się, płakała, ale czekała. ‘Brał mienia izmorom’ – podsumowała.
Spóźnienia prezydentowi najwyraźniej weszły w krew. Po jego ostatniej wizycie w Korei Południowej tamtejsza prasa napisała: „Prezydent Władimir Putin zachował się nieładnie – aż pół godziny spóźnił się na spotkanie z panią prezydent Park Geun-hye i zmienił program wizyty […] Seul i Moskwa uzgodniły 1 listopada, że Putin przyjedzie do Korei we wtorek i środę, ale kilka dni później Kreml zażądał, by pobyt skrócić do jednego dnia. To oznaczało m.in., że rząd miał w bardzo krótkim czasie powiadomić wszystkich zaproszonych na oficjalny obiad gości, że program ulega zmianie. Rosyjski prezydent nie przedstawił żadnych wyjaśnień’. Powściągliwi i dyplomatycznie grzeczni Koreańczycy musieli być wściekli, skoro w powściągliwej i dyplomatycznie grzecznej oficjalnej gazecie napisali o wizycie wyczekiwanego gościa tak obcesowo. Putin miał załatwić podczas wizyty kilka ważnych spraw, Moskwa z coraz większym zainteresowaniem patrzy na Wschód. To ma być kierunek przyszłej ekspansji gospodarczej, rozwoju itd. Czy zjednał sobie koreańskich partnerów? Owszem, dostał od nich czarny pas i dziewiąty dan w taekwondo (choć tej dyscypliny nie uprawiał; złośliwcy zaraz zauważyli, że to o jeden dan więcej niż Chuck Norris), ale czy to wystarczy, by rozwijać stosunki handlowe?
Pół godziny to ‘małe miki’. Koreańscy komentatorzy przypomnieli, że na spotkanie pani prezydent z panem prezydentem w kuluarach szczytu G20 we wrześniu tego roku Putin spóźnił się dwie godziny. ‘Brał izmorom’. Według dobrze poinformowanych źródeł pani prezydent Korei była bardzo zmęczona, mimo to nie dała po sobie tego poznać, była uśmiechnięta i nastawiona na dialog. Natomiast Putin siedział z szeroko rozstawionymi nogami (to wyrażenie zostało w koreańskiej prasie podkreślone) i spiesznie przeczytał z kartki przygotowane zawczasu formułki.
Zdaniem psychologów, mężczyzna siada z szeroko rozstawionymi nogami, gdy nie ma nic więcej do zaoferowania światu – może demonstrować w ten sposób tylko to, że należy do męskiej połowy ludzkości. Pan prezydent często prezentuje się swoim rozmówcom w takiej ‘rozchełstanej’ pozie. Ma to w zamyśle podkreślać zapewne jego luz i niezależność, „pańskie” zachowanie kogoś, kto nie musi się z nikim liczyć. To z nim wszyscy mają się liczyć. Choć według większości obserwatorów to jedynie kiepskie maniery.
Firmowe spóźnienia Władimir Putin zaprezentował już wielu swoim rozmówcom (jest takie słynne powiedzenie z czasów Aleksandra III; „kiedy rosyjski car łowi ryby, Europa może poczekać”; „Forbes” uznał Putina niedawno za najbardziej wpływowego człowieka na świecie, do carskiego tronu blisko, coraz bliżej). Ostatnio „ćwiczenie spóźnieniem” na przykład zastosowano podczas majowej wizyty sekretarza stanu USA w Moskwie – najpierw ‘potrzymano’ Johna Kerry’ego w korku ulicznym z powodu próby parady z okazji Dnia Zwycięstwa, a potem jeszcze trzy godziny w korytarzu na Kremlu. Posiedzenia rządu, takich czy innych ciał, z którymi spotyka się prezydent, wiecznie się ‘obsuwają w czasie’, z powodu jak wyżej.
Plotkarskie źródełka internetowe przypomniały, że Władimir Władimirowicz przybył do Korei w pierwszą rocznicę ślubu swojej młodszej córki Kati z synem byłego attache wojskowego ambasady Korei w Moskwie, Yonn Joon-won. Chociaż ani o ślubie, ani o koreańskim mężu żadnych oficjalnych potwierdzonych informacji nie było. Top secret.