Czy wyspy szczęśliwe uznały niepodległość Abchazji?

Separatystyczna prowincja Gruzji, Abchazja została uznana za niepodległe państwo w sierpniu 2008 roku przez Federację Rosyjską po wojnie pięciodniowej. Potem w ślady Rosji poszły ochoczo Nikaragua, Wenezuela i Nauru. W zeszłym tygodniu powstało zamieszanie z powodu wiadomości, a potem dementi, a potem znowu potwierdzenia i kolejnego dementi, że niepodległość Suchumi uznał archipelag wysp szczęśliwych w pobliżu Australii – Vanuatu. Według rozrywkowego rankingu najszczęśliwszych społeczeństw właśnie obywatele Vanuatu (a jest ich około dwustu tysięcy) uznają się za najszczęśliwszą nację. Widocznie do szczęścia brakowało im tylko uznania niepodległości Abchazji. I oto MSZ Abchazji ogłosił 1 czerwca, że władze Vanuatu uznały niepodległość Abchazji. Tylko Abchazji, a nie również Osetii Południowej – drugiej separatystycznej gruzińskiej prowincji, z którą, jeśli chodzi o uznawanie niepodległości Abchazja chodzi w parze. Trochę się to uznanie w związku z tym wydało dziwne, ale kto się zna na tajnikach polityki zagranicznej Vanuatu, niech pierwszy rzuci kamieniem.

Rosja już zdążyła wyrazić niezmierną radość z powodu dopełnienia szczęśliwości wysp Vanuatu, a tu Vanuatu mówi ustami swego przedstawiciela w ONZ Donalda Kalpokasa, że o żadnym uznaniu niepodległości Abchazji nie może być mowy. Gruzińska telewizja Rustawi-2 nadaje 3 czerwca wypowiedź Kalpokasa, który dodaje, że Vanuatu uznaje integralność terytorialną Gruzji (a więc nie może jednocześnie uznawać niepodległości jednej z jej prowincji). Abchaski MSZ przysięga, że to nieporozumienie, że odpowiednie dokumenty zostały podpisane 23 maja. Ale na razie nikt tych dokumentów nie widział. Komentatorzy na forach internetowych zauważyli, że widocznie w charakterze premiera Vanuatu w domniemanych rozmowach z premierem Abchazji wystąpił Wielki Kombinator – Ostap Bender, bohater nieśmiertelnego dzieła „Dwanaście krzeseł” Ilfa i Pietrowa. To rzeczywiście numer w jego stylu.

W Vanuatu trwają teraz tygodniowe wakacje, ludzie szczęśliwi balują, urzędy są zamknięte, więc trudno się dobić u oficjalnych czynników jasnej odpowiedzi na pytanie, kto kogo uznawał i za co.

11 komentarzy do “Czy wyspy szczęśliwe uznały niepodległość Abchazji?

    1. ~Adam

      nie musisz niczego dawać, kacapie. możesz przecież sam tam pojechać i u swoich smrodzić, a nie nam Polskę swym kacapskim smrodem trujesz…

      Odpowiedz
  1. ~Felek

    Czy ktoś wie ze RP uznała granice i prawo do wolności zielonym ludzikom w mgławicy krokodyla od strony ogona ? Zostało to spisane i podpisane w dzień Virhcenta Argaramandona.

    Odpowiedz
  2. ~Rozbawion

    Potęga i zasięg dipłamacji raSSyjskiej poraża :-)))Swoją drogą nawet Wyspy Szczęśliwe robią sobie z KGBistów z Łubianki jajca.

    Odpowiedz
  3. ~vandermerwe

    A wiec ciag dalszy efektow dzialan „naszego Wielkiego Przyjaciela, Mlodego Lwa Gruzinskiej Demokracji”. W sprawie, ktora Pani porusza mozna powiedziec jedno: rzecz jest powazna choc smieszna. Duze kraje ( takie jak USA czy Rosja) czesto wystepuja w roli „podworkowego osilka”. Tym mniejszym, jedynym co pozostaje to granie na nosie i ich wysmiewanie z bezpiecznej odleglosci. Nasz Wielki Przyjaciel Lew…itp. tak postepowal wobec Rosji. Byl jednak tak zafascynowany niezwykla finezja swych dzialan, iz nie zauwazyl. ze „podworkowy osilek” ( tutaj Rosja) skrocil dystans i nim sie „Mlody Lew ” zorinetowal dostal ( mowiac pospolicie ) „po ryju”. Kazdy iny polityk podalby sie po takim incydencie do dymisji ( warto pamietac premiera Edena, ktory tak postapil po fiasku awantury suezkiej) i sie w inne strony. Ale moze wtedy nie byloby o czym pisac. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  4. Anna Łabuszewska

    Kolejny akord w sprawie uznawania przez Vanuatu niepodległości Abchazji: wtorkowy „Kommiersant” przedstawił dokument podpisany przez premierów Vanuatu i Abchazji, w którym jest mowa o uznaniu niepoległości Suchumi i nawiązaniu stosunków dyplomatycznych. Szef abchaskiego MSZ opowiedział, że rozmowy z Vanuatu trwały trzy miesiące, o czym przedstawiciel wysp w ONZ, dementujący te rewelacje, mógł nic nie wiedzieć. Ów przedstawiciel w ONZ Donald Kalpokas odmówił kolejnego komentarza. Wiadomo natomiast, że Kalpokas jest oponentem obecnych władz. „Kommiersant” w komentarzu przypomina: „polityczne spory toczące się na szczytach władzy w Vanuatu już raz wsadziły na minę jedno państwo, które bardzo pragnie międzynarodowego uznania. W listopadzie 2004 roku premier Vanuatu ustanowił stosunki dyplomatyczne z Tajwanem, ale utrzymały się one w mocy przez niespełna miesiąc. Po tym jak Chiny zagroziły cofnięciem pomocy finansowej dla Vanuatu, rada ministrów anulowała porozumienie z Tajwanem i zdymisjonowało premiera, który stosunki z Tajpej ustanawiał. Niewykluczone, że obecny premier Vanuatu też się długo nie utrzyma. Opozycja podważa jego legitymację władzy”.Jak widać, spektakl trwa.

    Odpowiedz
    1. ~vandermerwe

      Obawiam sie, ze ktos zaczyna tracic ostrosc widzenia. Moze to „Kommiersant” a moze Pani ? Wysp typu Vanuatu na swiecie jest wiele i nie ma to wiekszego znaczenia. Wedlug mego rozeznania problem nie jest tam ale „gdzies” miedzy Gruzja a Rosja. W ostatecznym rozrachunku uznanie czy nie ze strony malej kropki na mapie nie ma wiekszego znaczenia. Problem zas istnieje i jest w miare powazny. Nie ma gwarancji, ze nie stanie sie przyczyna kolejnego zbrojnego konfliktu. Jesli jednak moge „rozszyfrowac” kontekst, nie ma to jak w sposob posredni ponaigrywac sie z obecnej wladzy w Rosji. Tyle tylko, ze z nasmiewania niewiele wynika. Czasmi konczy sie taka zabawa rozkrwawionym nosem ( vide Gruzja i „Nasz Wielki Przyjaciel, Mlody Lew….”)Pozdrawiam

      Odpowiedz
      1. Anna Łabuszewska

        Szanowny Panie!Chciałam tylko uściślić, że nastąpiły kolejne oświadczenia w sprawie uznania-nieuznania Abchazji. Ma Pan rację, że może nie należy sobie łamać głowy nad zagadkami kulis polityki zagranicznej i wewnętrznej Vanuatu, w końcu to nie Vanuatu trzęsie światem.I to tylko tyle, nic więcej.Pozdrawiam

        Odpowiedz
  5. Borsuk@kabelmail.de

    Jeśli na temat niezależności Abchazji wypowiedziały się takie potęgi jak Nauru ,Vanuatu , Nikaragua i Venezuela można tylko dodać „Roma Locuta causa finita” .I Rosja nie ma nic tu do dodania.A na dodatek dochodzi problem z niezawisłością Suchumi.Jeśli tylko ludzkość te problemy rozwiąże to chyba nasza Ziemia będzie trwała wiecznie i nawet wygaśnięcie Słońca jej nie unicestwi.

    Odpowiedz

Skomentuj ~Rozbawion Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *