Rozmowa z katem, część druga

23 grudnia. Poprzednią część epopei z otruciem Aleksieja Nawalnego rozpoczęłam od znanego cytatu z Hitchcocka o stopniowaniu napięcia w suspensie. Jeśli pozostać w sferze skojarzeń ze światem filmu, drugi opublikowany przez Nawalnego materiał, w którym wcielił się on w asystenta sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji, przypomniał mi Woody’ego Allena i „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać”.


Jak już pisałam w pierwszej części, władze Rosji nie dostrzegły w zamachu na opozycjonistę znamion przestępstwa i nie wszczęły postępowania wyjaśniającego, jak wyglądało otrucie, czym, kto i gdzie mógł go dokonać. Nieustannie lawirowano i odmawiano. Nawalny zaskarżył to uchylanie się władz Rosji od wszczęcia śledztwa do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Rosyjskie władze za to – również ustami prezydenta Putina – domagały się od Niemiec materiału dowodowego z czasu pobytu „berlińskiego pacjenta” w klinice (rzekomo bez tych dowodów nie było podstaw do wszczynania śledztwa; a na podstawie dowodów z okresu pobytu w Rosji nie stwierdzono otrucia, a więc nie ma o czym mówić). Moskwa podawała w wątpliwość ogłoszone rezultaty przeprowadzonych w zachodnich laboratoriach badań krwi, tkanek i przedmiotów należących do Nawalnego, z których wynikało, że do otrucia użyto substancji z grupy nowiczok, zaliczanej do broni chemicznej. Klasyka gatunku. Morderca złapany za rękę mówi: to wy trzymacie mnie za rękę, udowodnijcie, że macie prawo mnie trzymać za rękę, bez tego nie będziemy rozmawiać.


Dziś klinika Charite opublikowała drobiazgowy raport, w którym opisano z detalami przypadek Nawalnego. Tekst zamieszczono w prestiżowym czasopiśmie medycznym „The Lancet”: https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(20)32644-1/fulltext

Wniosek jest jeden, jasny i niepodważalny: Nawalny został otruty substancją zaliczaną do trucizn bojowych z rodziny nowiczok. Potwierdziła to również Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej. W raporcie detalicznie opisano symptomy i metody leczenia (również te zastosowane przez lekarzy w Omsku – podanie atropiny, intubacja i podłączenie do respiratora, co uratowało pacjentowi życie).


Ale wróćmy do opublikowanego 21 grudnia materiału filmowego, nagranego przez Nawalnego i jego współpracowników jeszcze przed pierwszą publikacją Bellingcat o komandzie trucicieli z FSB (https://www.youtube.com/watch?v=smhi6jts97I&feature=emb_title). Jak przypuszcza Hristo Grozew z Bellingcat, jedna z najważniejszych osób w śledztwie dziennikarskim wyjaśniającym okoliczności zamachu na Nawalnego, FSB najprawdopodobniej wiedziała o tym, że Bellingcat zamierza opublikować materiały, informatorzy grupy śledczej przestali odbierać telefon, zapewne zostali zwolnieni. Zdaniem Grozewa, kiedy Nawalny zaczął obdzwaniać domniemanych sprawców otrucia, ci byli już uprzedzeni o zamiarze publikacji na ich temat i nie podjęli rozmowy. Jedynym, którego być może agenci FSB nie zdążyli przestrzec (był chory na covid), okazał się Konstantin Kudriawcew, chemik.


Wielu komentatorów podnosi, że ta rozmowa jest dziwna – człowiek z FSB nie jarzy, z kim rozmawia i daje się wkręcić, mówiąc o rzeczach z kategorii tajne przez poufne. Grozew tłumaczy, że Nawalny zastosował aplikację, skrywającą numer, z którego się dzwoni, więc rozmówca mógł przypuszczać, że ktoś do niego zadzwonił z telefonu służbowego. Obserwatorzy, broniący wersji o prawdziwości rozmowy, podnoszą, że Kudriawcew, choć formalnie w FSB, jest tylko chemikiem, wojskowym, pracującym w Instytucie Kryminalistyki FSB, a nie asem kontrwywiadu, mógł dać się wkręcić. Nawalny wcielający się w Maksima Ustinowa, zbierającego dla Rady Bezpieczeństwa dane o tym, co się wydarzyło w Tomsku i Omsku, zadaje Kudriawcewowi pytania o przebieg akcji FSB. Te pytania, których rosyjscy prokuratorzy i śledczy najwidoczniej wstydzili się lub bali zapytać.


Z rozmowy wynika, że Kudriawcew brał udział w tej części operacji, w której funkcjonariusze mieli za zadanie zatarcie śladów nieudanego otrucia. Potwierdza, że trucicielami byli ludzie ze służb i wyraża przypuszczenie, że Nawalny by nie przeżył, gdyby nie podjęto akcji ratunkowej, a samolot poleciałby do Moskwy bez lądowania awaryjnego w Omsku.

Największą furorę w mediach społecznościowych wywołał ten fragment, w którym Kudriawcew opowiada o usuwaniu śladów nowiczoka z rzeczy osobistych Nawalnego (opozycjonista wielokrotnie zwracał się o zwrot swojego ubrania, które zniknęło w tajemniczych okolicznościach i nie zostało przekazane rodzinie). Okazało się bowiem, że trucizna została przez komando trucicieli naniesiona na odzież. W centrum zainteresowania znalazła się ta część garderoby, o której XIX-wieczne damy mówiły skromnie „niewymowne”, czyli slipy. Granatowe slipy zostały pokryte nowiczokiem, szczególnie w partiach przylegających do pachwin. Zadaniem chemika Kudriawcewa było oczyszczenie rzeczonych slipów z resztek trucizny. Musiał się tym zajmować aż dwa razy, za pierwszym razem widocznie przepierka nie była dość dokładna.
Czy muszę dodawać, że granatowe slipy stały się bohaterem dnia w rosyjskich mediach społecznościowych – natychmiast na Twitterze i w innych mediach pojawiły się dziesiątki zabawnych memów. Wśród nich reklama pralni w FSB (https://twitter.com/Fake_MIDRF/status/1341045677913235456) czy Putin ze wskaźnikiem pod tablicą przedstawiającą męskie gatki pod szyldem „Federalna Pralnia Bielizny” (po rosyjsku Федеральная Стирка Белья, w skrócie ФСБ, FSB –https://twitter.com/Fake_MIDRF/status/1341047427936169985/photo/1) czy nowy emblemat FSB: https://twitter.com/Fake_MIDRF/status/1341085256707952648/photo/1

Sama Federalna Służba Bezpieczeństwa miała do powiedzenia tylko tyle, że rozmowa Nawalnego z Kudriawcewem jest prowokacją i falsyfikatem. Sekretarz prasowy Kremla Dmitrij Pieskow najpierw – za szefem – przyznał, że Nawalny jest obserwowany przez służby. A dzień później uznał, że to człowiek cierpiący na manię prześladowczą. Jedno drugiemu przeczy? Nie szkodzi. Że służby specjalne, tak piastowane przez Putina, wywyższane i rzekomo najlepsze na świecie, zaliczają wtopę za wtopą? Też nie szkodzi. Putin schowa i tę z „niedotruciem” Nawalnego za tarczę i jak mówią Rosjanie в обиду не даст (nie pozwoli skrzywdzić). A ciąg dalszy frapującego meczu Putin-Nawalny niebawem zapewne nastąpi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *