Premier Władimir Putin regularnie dostarcza rodakom rozrywki – a to przejedzie się wypasionym motocyklem w skórzanej kurtce, a to ładą kaliną, a nawet dwiema. O jego przejażdżce za sterami myśliwca napisano do tej pory poematy, artykuły i tomy analiz. Premier usypiał też kilkakrotnie groźne zwierzęta jednym sprawnym wystrzałem z dubeltówki miotającej środki usypiające. Zdjęcia z wakacyjnej sesji – premier konno w kowbojskim kapeluszu i szpanerskich okularkach z odsłoniętym torsem gladiatora – zrobiły furorę na całym świecie. W Woroneżu – i zapewne nie tylko tam – można nabyć gustowny talerzyk z fotografią z tych Putinowskich wakacji (tylko czy godzi się jednak spożywać kotlety z talerza z wizerunkiem premiera?). Kiedy latem tego roku płonęły lasy pod Moskwą, premier (który nie ma licencji pilota) zasiadł za sterami drugiego pilota w samolocie, zrzucającym wodę nad obszarami objętymi przez ogień, by zdusić pożogę (w Internecie można było przeczytać potem relacje ochotników, którzy w tym czasie gasili pożar na ziemi: na widok samolotu premiera padli na twarz, obawiając się, że zostaną zalani, ale nie spadła na nich ani kropla wody; premierowi wyrzucano natomiast, że robi sobie PR na nieszczęściu).
Dziś w Petersburgu premier wsiadł do bolidu Formuły 1. Po wysłuchaniu krótkiego instruktażu wcisnął gaz i pomknął z prędkością dwustu czterdziestu kilometrów na godzinę. Premier testował bolida na specjalnie przygotowanej trasie, tylko raz wyrzuciło go nieco na zakręcie. „Całkiem nieźle jak na pierwszy raz” – podsumował po przejażdżce premier. W połowie października premier oświadczył, że z organizatorami wyścigów Formuły 1 ustalono, że jeden z etapów odbędzie się w Rosji. W przyszłości współpraca ma się rozwijać, Rosja pretenduje do tego, by w latach 2014-2020 zyskać prawo przeprowadzania u siebie imprez Formuły 1.
Prezydent Miedwiediew ma na swoim PR-owskim koncie nieco mniej efektowne jazdy: z prezydentem Ukrainy jeździł kilka tygodni temu pobiedą, a podczas wizyty w Kazaniu zasiadł za kierownicą wielkiego kamaza, chociaż nie ma prawa jazdy uprawniającego do prowadzenia takich pojazdów. Trudno sobie wyobrazić prezydenta na grzbiecie wierzchowca – Miedwiediew dobrze się za to prezentuje przy laptopie lub z Ipodem w dłoni. Jeden z moich rosyjskich przyjaciół stwierdził kiedyś, oglądając kolejny spektakl z atrakcyjnym udziałem głowy państwa czy szefa rządu: „Jak oni się muszą nudzić, skoro ich kręcą takie dziecinne zabawy”.
Widać, że rządowi PR-owcy stają na głowie, żeby wymyślać coraz bardziej efektowne pojazdy, na których jeździ elitarny tandem. Czemu mają służyć te spektakle? Z jednej strony zapewne zaprezentowaniu, że przywódca jest zdrowy, silny, odważny i sprawny, z drugiej strony są rozrywką dla ludu, z trzeciej mają wykazać, że przywódca jest równym gościem, a zarazem kimś postawionym ponad rzeszą śmiertelników – bo któż na własne życzenie może zasiąść za sterami naddźwiękowego myśliwca? PR-owcy nie zaryzykowali jednak w tym roku kolejnej sesji z roznegliżowanym premierem pływającym delfinem w zimnej rzece, jak to drzewiej bywało. Prasa całego świata rozpisywała się natomiast na temat podejrzanego siniaka na obliczu rosyjskiego premiera podczas jego niedawnej wizyty w Kijowie. Co ciekawe, rzecznik prasowy premiera kategorycznie zdementował istnienie tajemniczych sińców na kościach policzkowych: „To nie siniec, to tak padało światło”. Jeden z komentatorów internetowej „Gazety.ru” napisał, że niezależnie od tego, czy „tak padało światło” czy niezwykła faktura premierowskiej skóry była efektem niezbyt udanej operacji plastycznej, widać, że premier się starzeje. I nie chodzi nawet o przemijającą młodość fizyczną, ludzką (komentatorzy zwracają uwagę, że premier źle psychicznie znosi posuwanie się w latach), ale o polityczną świeżość. Formuła zaczęła się wyczerpywać. I nie jest to Formuła 1.
Tymczasem bębenka trzeba stale podbijać. Dokąd i na czym następnym razem? Wszystko już było, rzekł ben Akiba. Teraz to została już chyba tylko rakieta kosmiczna.
a moim zdaniem Władimir Putin ma jeszcze wiele „pary”, gdyby każdy tak wolno posuwał się w latach to byłoby dobrze, z drugiej strony dobrze byłoby gdybyśmy liczyli doświadczenie człowieka, a nie jego zmarszczki i na tej podstawie mierzyli potencjał ludzki, może wtedy udałoby się nam wyjść poza stereotypy i kult młodości -jako jedyny właściwie obowiązujący- prowadzący do infantylizacji społeczeństw, gdyby tak bardziej od siniaków i analizy wyglądu interesowało nas to co konkretny człowiek ma do powiedzenia i analiza jego poglądów, z którymi rzecz jasna można się zgadzać lub nie i z którymi można polemizować nie zaś z wiekiem byłoby naprawdę dobrze
No i co, nie pasie Putin? A moze tak cos napiszesz o naszych bonzach zlodziejskich,Michnikach itp. zydokomunie? Boisz sie?
No i co, nie pasie Putin? A moze tak cos napiszesz o naszych bonzach zlodziejskich,Michnikach itp. zydokomunie? Boisz sie?
Pisze Pani ,…pozostała rakieta.Ależ tak i najlepiej żeby na pkład zabrał całą rebiatę z Kremla i w końcu zrobił miejsce dla innych.Ja proponuję co prawda naszą galaktykę , ale nikoniecznie układ słoneczny. Przecież w galaktyce Droga Mleczna jest około 100 milierdów gwiazd. Dlatego widzę niograniczone możliwości dla tej czeredki supermanów.Z pozdrowieniami i spełnienim marzań Marek Borsuk
Pisze Pani ,…pozostała rakieta.Ależ tak i najlepiej żeby na pokład zabrał całą rebiatę z Kremla i w końcu zrobił miejsce dla innych.Ja proponuję co prawda naszą galaktykę , ale niekoniecznie układ słoneczny. Przecież w galaktyce Droga Mleczna jest około 100 miliardów gwiazd. Dlatego widzę niegraniczone możliwości dla tej czeredki supermanów.Z pozdrowieniami i spełnienie46bfm marzeń Marek Borsuk