Archiwa tagu: humor

W metrze ukazał się Stalin

1 kwietnia. W mowie potocznej nazywa się ten dzień Dniem Durnia. I nie do końca wiadomo, czy durniem jest ten, którego wkręcają, który uwierzy, że ma białe plecki albo urwany guzik, czy może ten, który te niewybredne żarciki sobie z ufnych bliźnich stroi. Czytanie doniesień agencyjnych i gazet tego dnia to chodzenie po polu minowym. Każda redakcja stara się wymyślić jakąś wiadomość, która wygląda prawdopodobnie, a jest fałszywką, na ogół zabawną, czasem złośliwą, a czasem kompletnie beznadziejną. Niektórzy świetnie się przy tym bawią. Niektórzy zgrzytają zębami.

Tegorocznym hitem rosyjskiego Prima Aprilisu było poinformowanie o tym, że na stacji moskiewskiego metra Arbatskaja odpadł kawałek tynku ze ścianki. I proszę sobie wyobrazić, że miejsce po tym tynku, któren odpadł, miało kształt mapy Rosji wraz z odzyskanym Krymem. Ale to jeszcze nie wszystko: w tym „okienku” ukazała się stara mozaika z podobizną Józefa Wissarionowicza Stalina. No, cud prawdziwy, sam Stalin się ukazał na ścianie stacji metra i patrzy na pędzące przed siebie tłumy, a oczy ma takie dobre, takie dobre. Boki zrywać, nieprawdaż? (https://twitter.com/sikorochka/status/715822565898452992). Inni żartownisie dodawali jeszcze: a na Łubiance widziano Berię.

Żarcik pewnie się bardzo spodobał wielu osobom. Według ostatniego sondażu ośrodka badań socjologicznych Centrum Lewady, Stalin przeżywa prawdziwy renesans. W marcu 2016 r. 54% badanych pozytywnie oceniło wodza. Tyleż respondentów uważa go za mądrego przywódcę, pod którego rządami ZSRR rozkwitł. Jednocześnie dwie trzecie pytanych nazwało Stalina tyranem, który ponosi winę za zamordowanie milionów niewinnych ludzi. Połowa badanych nazywa represje stalinowskie zbrodnią. W sondażu wykazano, że rośnie liczba tych, którzy uważają, że represje były polityczną koniecznością.

Jako primaaprilisowy kawał powszechnie przyjęto wiadomość o podpisaniu przez prezydenta Putina planu walki z korupcją na najbliższe dwa lata. Przecież korupcja jest nieodzownym elementem systemu, jakże to tak bez korupcji. Nikt by nie wiedział, co robić, jak postępować, jak żyć. Owszem, władza od czasu do czasu ogłasza plany walki z korupcją, od czasu do czasu odbywają się pokazowe chłosty tych, którzy mieli pecha i wpadli pod kosiarkę. Ale o uleczeniu systemu z tej choroby tak na poważnie nikt nie myśli. Urzędnicy straciliby rację bytu, cała wierchuszka – sens sprawowania urzędów. Bez renty korupcyjnej nie byłoby z czego płacić za pałace, wille czy apartamenty na znienawidzonym zgniłym Zachodzie, nie byłoby z czego odpalać kieszonkowego dzieciakom, które kształcą się na tymże Zachodzie w elitarnych szkołach, w których czesne kosztuje tyle, ile niezbudowana droga z miasta N do miasta M itd.

Na koniec jeszcze raz powołam się na badania Centrum Lewady. Wynika z nich, że 85% Rosjan gotowych jest cisnąć bekę z przyjaciół i znajomych, ale już tylko 8% z szefów, zaledwie 4% ze znanych polityków. Kategorycznie nie zgadza się na żarty ze świętych swojej religii 48%, innych religii – 40%, z polityków swojego kraju nie chce się podśmiewać 20%, z polityków obcych – 14% (dla porównania pięć lat temu: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2011/04/01/smiech-i-polityka/).

Przeglądałam dziś przez cały dzień zasoby Twittera i FB w poszukiwaniu okolicznościowych dowcipów. Niewiele tego było. W tym roku Prima Aprilis w Rosji był raczej smutny i refleksyjny niż filuterny i skrzący się finezyjnym, beztroskim humorem. Jakie czasy, takie żarty.