Archiwa tagu: jabłka

Magia liczb, magia ekranu

Na scenę polityczną wkroczyły nowe sankcje Unii Europejskiej i USA wobec Rosji w związku z jej agresywną polityką na Ukrainie. Rosja wzrusza ramionami i odpowiada na nie, jak to mówi, symetrycznie. Zaczyna pokaz chłosty od polskich jabłek, zżeranych jakoby od środka przez owocówki jabłkóweczki. Czy to symetryczna odpowiedź?

Tym razem zachodnie sankcje dotkną m.in. wrażliwego sektora bankowego. Na listę sankcji zostały wpisane wielkie rosyjskie banki ze Sbierbankiem na czele. Wpisanie na listę „oznacza, że rosyjskie banki nie mogą korzystać z europejskich rynków kapitału. To oznacza, że nie będą mogły emitować obligacji, nowych akcji ani pożyczać w europejskich bankach – tłumaczy w audycji Echo Moskwy ekonomista Siergiej Gurijew (obecnie mieszka we Francji, w obawie przed szykanami Putina).  – To nie katastrofa, dlatego że istnieją przecież inne rynki kapitałowe, w tym azjatyckie. […] Na razie nas na to stać, Rosyjski Bank Centralny jest w stanie to obsłużyć, a jeżeli sytuacja będzie się pogarszać, to zostanie uruchomiony Fundusz Dobrobytu Narodowego. W najbliższych miesiącach te sankcje nie pociągną za sobą jakichś katastrofalnych skutków. Ale to groźny precedens, bo jeżeli Europejczycy i USA wprowadzą wobec tych pięciu banków takie restrykcje, jak wobec Banku Rossija [objętego sankcjami w drugim rzucie], to będzie to poważny cios w stabilność rosyjskiego systemu państwowego”.

To czysto teoretyczny wywód, bez uwzględniania całokształtu zmian w stosunkach Rosji z resztą świata, w szczególności z Zachodem (zwłaszcza po zestrzeleniu malezyjskiego boeinga) i bez uwzględniania tego, że rosyjska gospodarka zaczęła odczuwać zadyszkę już w zeszłym roku, zanim Putin stał się Władimirem Władimirowiczem Taurydzkim (za wzięcie Krymu, Taurydy, tak prześmiewczo nazywany przez krytycznych blogerów) i zanim rzucił Striełkowa i spółkę na Donbas. To kolejny problem, z którym Rosja będzie musiała się zmierzyć. „Ekonomiści, którzy opowiadają o sankcjach, powinni policzyć, co przyczynia więcej strat: sankcje czy reżim Putina – pisze w blogu politolog Gieorgij Satarow. – A jeśli to podliczą, to będą się bali to ogłosić. […] Teraz Putin będzie zwalał skutki swoich rządów na sankcje”.

Na liście osób objętych sankcjami znaleźli się kolejni członkowie kręgu współpracowników Putina – m.in. Arkadij Rotenberg, Jurij Kowalczuk (nazywany księgowym Putina) i jego współpracownik Nikołaj Szamałow (pamiętacie Państwo historię z pałacem w Gielendżyku: http://labuszewska.blog.onet.pl/2011/01/06/kilkanascie-krzesel/). Z niewiadomych powodów bardzo się dziś zdenerwował Giennadij Timczenko (objęty sankcjami w pierwszym rzucie 28 kwietnia) – w wywiadzie dla agencji ITAR-TASS powiedział tajemniczo, że obawia się prowokacji ze strony amerykańskich służb specjalnych, odmówił wszelako ujawnienia szczegółów. Co może mu grozić w ojczyźnie? Czyżby pałace, w których mieszkają najbliżsi współpracownicy prezydenta, miały kiepską ochronę. Proszę popatrzeć, jak wyglądają: http://navalny.com/p/3705/

Po tej fali sankcji na pewno panowie z kooperatywy Oziero i przybudówek będą musieli pilnie wszystko obliczyć – również to, „co straciłem z własnej woli, a co przeciw sobie”, jak śpiewał kiedyś Janusz Laskowski.

Liczyć muszą od dzisiaj blogerzy. Weszła ustawa nakazująca zarejestrowanie się w Roskomnadzorze tym spośród nich, którzy odnotowują ponad 3000 odsłon dziennie. Trzytysięcznicy zostali zrównani w obowiązkach (bo nie w prawach) z mediami i podpadają pod ustawę medialną. Już dziś z prośbą o rejestrację zgłosiło się ponad osiemdziesięciu blogerów.

A jak do bieżących wydarzeń odnosi się przeciętny Iwanow? Na pytanie socjologów z Centrum Lewady: czy generalnie popiera pan/pani linię polityki Władimira Putina, 85 (osiemdziesiąt pięć) procent respondentów udzieliło pozytywnej odpowiedzi (http://www.levada.ru/24-07-2014/iyulskie-reitingi-odobreniya-i-doveriya), spadek w stosunku do notowań z czerwca o jeden punkt procentowy. I drugi: spośród tych, którzy słyszeli o katastrofie malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad Donbasem, 82% twierdzi, że został on zestrzelony przez ukraińską armię (w tym 36% uważa, że przez lotnictwo, 46% – że przez wojska lądowe, w winę separatystów wierzy 3% badanych: http://www.levada.ru/30-07-2014/katastrofa-boinga-pod-donetskom). Co groźniejsze: owocówka jabłkóweczka czy owocówka mózgóweczka?

O tym, jak należy się odnosić do specyfiki rosyjskich badań socjologicznych, napisał Fiodor Kraszeninnikow: „Sondaże mają sens wtedy, kiedy ludzie otrzymują informacje z wielu różnych źródeł i mają możność wybierać. […] W Rosji stworzone zostało takie środowisko informacyjne, w którym człowiek otrzymuje wyłącznie informacje korzystne dla państwa [władz]. Wyboru prawie nie ma. Czy można się zatem dziwić, że pytany w sondażu Rosjanin odpowiada tak, jak mu to włożono do głowy? Nie należy załamywać rąk nad tym, że ludzie są tak podatni na brednie. Szeregowy obywatel nie ma obowiązku być wytrawnym analitykiem, może przecież myśleć: to niemożliwe, żeby wszyscy kłamali. Nawet jeśli telewizja rzeczywiście kłamie od rana do nocy. Obywatel zachowuje się normalnie, to państwo gra nieczysto. […] Publikowane w Rosji sondaże pokazują tylko jedno: propaganda pracuje doskonale”. Coś w tym jest.

Na koniec tej niewesołej wyliczanki jeszcze jedna liczba. Od 1 sierpnia wódka w Rosji drożeje o 21 rubli, teraz pół litra kosztować będzie 220 rubli. Według ostatnich badań Centrum Lewady dla 40% Rosjan alkohol jest podstawowym środkiem umożliwiającym odstresowanie, taki narodowy rodzaj psychoterapii. Koszty rosną.