Nieme kino w Jałcie

Jałta, Krym, lato. To powinno wywoływać pozytywne skojarzenia. W tym roku dobrych konotacji związanych z tym miejscem – jak na lekarstwo. Zaanektowane terytorium Ukrainy, dokąd wysyła się pokazowo rosyjskich turystów, stało się też wczoraj miejscem pokazowego zjazdu najważniejszych osób w rosyjskim państwie. To miała być demonstracja stanu nowego posiadania – takie zaklepanie Krymu. Na półwysep przybyli prezydent, rząd i obie izby parlamentu. Niektórzy deputowani po drodze mieli nieprzyjemność osobiście doświadczyć na sobie niedogodności, z jakimi na co dzień stykają się ludzie, przybywający od strony Rosji na Krym samochodami. Wszyscy stoją w wielogodzinnych kolejkach (średnio 24-36 godzin) w oczekiwaniu na prom przez Cieśninę Kerczeńską, a deputowany chciał z wesołymi kogucikiem na dachu przeskoczyć bez kolejki. Uprażeni w upale potencjalni wczasowicze nie wytrzymali i zrobili samochodowi deputowanego pokazowy „kirdyk”.

Wczorajszego wystąpienia Władimira Putina oczekiwano z niepokojem. Zwłaszcza że rosyjskie media grzały silniki na kilka dni naprzód, w tle jechał tajemniczy konwój wiozący grozę na wschodnią Ukrainę, rozbuchany harcownik Żyrinowski opowiadał w telewizji o zrównywaniu z ziemią państw bałtyckich i Polski. Jednym słowem – pokazowy (a może nie tylko pokazowy) „kirdyk” wisiał w powietrzu.

Atmosferę podgrzewało spóźnienie prezydenta – wystąpienie w sanatorium Mrija  (Marzenie) w Jałcie zapowiadano na dziesiątą rano, ostatecznie rozpoczęło się o czternastej. Miało być transmitowane bezpośrednio przez angielskojęzyczną telewizję kremlowską Russia Today. Z transmisji w ostatniej chwili zrezygnowano. W rezultacie żadna z rosyjskich stacji państwowych nie transmitowała wystąpienia. W programach informacyjnych podawano wiadomość o wystąpieniu, ale bez dźwięku. To bardzo dziwne, zwykle każde najmniejsze zająknięcie prezydenta powtarzane jest od rana do nocy we wszystkich programach, międlone i komentowane dzień i noc. A tu – pokaz niemego filmu [wystąpienie prezydenta udźwiękowiono dopiero następnego dnia]. Żadnych sensownych wyjaśnień takiego stanu rzeczy widownia nie otrzymała. Sekretarz prasowy prezydenta oznajmił rozbrajająco, że on przecież nie odpowiada za decyzje stacji telewizyjnych, co pokazywać, a co nie. Jasne jak słońce na niebie.

Z tego, co dotarło do publiczności za pośrednictwem agencji informacyjnych i dostępne jest stronie prezydenta Rosji (http://xn--d1abbgf6aiiy.xn--p1ai/%D0%BD%D0%BE%D0%B2%D0%BE%D1%81%D1%82%D0%B8/46451), udało się z wystąpienia wyłowić kilka ogólnych tez dotyczących polityki wewnętrznej i zagranicznej.

Po pierwsze, o przynależności państwowej Krymu nie dyskutujemy – #Krymnasz i kropka. „Żadnej aneksji Krymu nie było i nie ma, to wola ludu, wszystkie oskarżenia są bezpodstawne, po prostu śmieszne”. Na dodatek na Krymie stacjonować będzie specjalna jednostka wojskowa, a program rozwoju nowego podmiotu Federacji Rosyjskiej da taki impuls, że ho-ho.

Po drugie, Kreml uważnie śledzi, co dzieje się na Ukrainie, w Donbasie, chce jak najszybszego zakończenia wojny [wspaniale, wystarczy wydać odpowiednie dyspozycje, Władimirze Władimirowiczu; Girkin już się zresztą podał do dymisji i nie chce być „ministrem” obrony w Donieckiej Republice Ludowej]. Co ważniejsze, Putin nie powiedział nic o zamiarze wkraczania na Ukrainę z bratnią pomocą ani o bezpośrednim wsparciu dla zielonych ludzików w Donbasie.

Po trzecie, Rosja nie zamierza zamykać się na kontakty ze światem zewnętrznym, ale jednocześnie oświadczył, że nie można pozwolić, by Rosję ktokolwiek traktował lekceważąco. Polityka zagraniczna Rosji powinna być pokojowa, ale zaraz dodał, że program dozbrajania rosyjskich sił zbrojnych będzie zasilony dużym dodatkowym zastrzykiem finansowym (20 bln rubli), a w programie tym znajdą się nowe typy broni, „którymi inne armie świata nie dysponują”.

Po czwarte, prezydent pozostawił niedopowiedzenie nad pytaniem o uznanie zasady wyższości prawa międzynarodowego nad narodowym. Uznał „niektóre postanowienia trybunału w Hadze za motywowane politycznie”, ale to nie oznacza automatycznego wyjścia Rosji spod jurysdykcji międzynarodowych trybunałów [można to zinterpretować tak: jeszcze nie podjąłem decyzji, jak się odnieść do tych „olimpijskich” 50 mld zasądzonych na rzecz byłych właścicieli Jukosu].

Po piąte, sankcje. Oczywiście, sankcje europejskie i amerykańskie wobec Moskwy są „bezpodstawne i bezprawne”, mają na celu wypchnięcie Rosji z rynków europejskich. Natomiast rosyjskie wobec państw UE to tylko środek wsparcia dla krajowych producentów. Mimo to zapraszam szerokim gestem zagranicznych inwestorów do Rosji: „Musimy w Rosji stworzyć takie warunki, które inwestorom […] zawsze będą dawać jasny sygnał: w Rosji się nie oszukuje”.  Czy ktoś miał kiedykolwiek co do tego wątpliwości?

Po szóste, „rosyjskie społeczeństwo powinno się konsolidować i mobilizować, ale nie do prowadzenia wojen i konfliktów, nie do walki, a dla wytrwałej pracy na rzecz Rosji”.

Czy Putinowi udało się przekonać swoich współpracowników wewnątrz i partnerów na zewnątrz, że nadal jest przytomny i odpowiada za swoje czyny, że warto z nim rozmawiać i poszukiwać wspólnie wyjścia z trudnych sytuacji? Ano, zobaczymy. Kremlowskie jastrzębie ostrzące sobie dzioby na wydzieranie wątroby z sąsiadów chyba nie były zachwycone ugodowym tonem, pobrzmiewającym w przemówieniu. Ale taki Żyrinowski nic nie dał po sobie poznać. Jeszcze przedwczoraj marzycielsko obmywał żołdackie buciory w Bałtyku, a już dzień później wychwalał pokojowe inicjatywy towarzysza Breżniewa, przepraszam, Putina: Rosja powinna mieć armię taką, żeby „cały świat się bał. Militaryzacja, propaganda – to nasza droga. Gospodarka też powinna być zmilitaryzowana. Ale ja nie wzywam do wojny”. Jasne, w życiu. Dziarski pan Żyrinowski tak się rozentuzjazmował, że zaproponował przywrócenie Imperium, a Putinowi zapragnął przyznać tytuł Najwyższego Władcy. Ze swej strony podpowiem, że Władimir Wojnowicz w swojej świetnej antyutopii „Moskwa 2042” już dawno temu wymyślił doskonały tytuł dla władcy Rosji: genialissimus. Pasuje jak ulał, fantasmagorie polityczne z tej książki okazują się coraz bliższe rzeczywistości.

Złagodzenie retoryki Kremla w sprawie Ukrainy, wojny, sankcji może wskazywać na to, że Putin chce pozostawić sobie maksymalnie szerokie pole do gry (jak się komuś nie podoba zdolny do dialogu Putin, to mamy na zapleczu zdolnego do wszystkiego Żyrinowskiego, proszę wybierać). Choć Putin zrobił ostatnio tak wiele, by partnerzy stracili doń zaufanie. Czy ten dziwny zlot w Jałcie pomoże w odbudowie tego zaufania?

12 komentarzy do “Nieme kino w Jałcie

  1. ~Marek

    Po trzecie, Rosja nie zamierza zamykać się na kontakty ze światem zewnętrznym, ale jednocześnie oświadczył, że nie można pozwolić, by Rosję ktokolwiek traktował lekceważąco.
    Polityka zagraniczna Rosji powinna być pokojowa, ale zaraz dodał, że program dozbrajania rosyjskich sił zbrojnych będzie zasilony dużym zastrzykiem finansowym (20 bln rubli), a w programie tym znajdą się nowe typy broni, „którymi inne armie świata nie dysponują”.

    =========

    Pani Aniu, pisała to Pani na poważnie, po uważaniu, jako humanista?
    Czy ma Pani coś przeciwko dozbrajaniu wojsk Rosji albo Polski?

    Zatem, króciótko z brzegu, z poprawnego źródła:)

    Z opublikowanych właśnie wyliczeń Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI)

    Według wyliczeń SIPRI roczny budżet US Army, US Navy, Marines i Lotnictwa to aż 640 mld dolarów. Drugie w zestawieniu Chiny na wojsko wydają 188 mld, a trzecia w rankingu Rosja – „zaledwie” niespełna 90 mld. Oznacza to, że z USA pochodzi aż 37 proc. wszystkich pieniędzy jakimi świat zasila koncerny zbrojeniowe.

    http://swiat.newsweek.pl/wydatki-na-zbrojenia-usa-rosja-polska-newsweek-pl,artykuly,284294,1.html

    Proszę spróbować policzyć, ile razy więcej jankesi wydają od kacapów na zbrojenia.

    A tak poza tym, JE Putin wygłosił całkiem, całkiem dobre kazanie…

    Odpowiedz
    1. ~Marek

      Kazanie kazaniem, ale wszyscy pomału zapominamy, po co to wszystko i dlaczego się dzieje…
      Może warto przypomnieć, kto i jakie intersy ma na wschodzie Ukrainy.

      Na początku kwietnia, dyrektor CIA John Brennan odwiedził Kijów. Już następnego dnia po wizycie, szef reżimu w Kijowie, Turczynow ogłosił początek «operacji antyterrorystycznych na dużą skalę w związku z wydarzeniami w południowo-wschodniej Ukrainie.

      21-22 kwietnia po szefie CIA również wiceprezydent USA Joseph Biden odwiedził Kijów. Przemawiając w Radzie Najwyższej Biden oświadczył, że Waszyngton popiera rząd ukraiński w obliczu upokarzających zagrożeń», oczywiście myśląc o Rosji. Odpowiedź na pytanie oto czego Stany Zjednoczone szukają we wschodniej Ukrainie jest prosta: miasta, które junta rozpaczliwie próbuje ujarzmić znajdują się w Basenie Dniepr-Don, który ma ogromne złoża gazu łupkowego. Royal Dutch Shell już wyraził zainteresowanie tymi złożami.

      „Chciałbym powiedzieć, że interesy ekonomiczne doprowadziły do zamachu stanu w Kijowie oraz rozpoczęcia działań wojskowych przeciwko własnym obywatelom, ponieważ mogą one osiągnąć zyski z umów podpisanych przez poprzedni rząd:, twierdzi amerykański ekspert od spraw zagranicznych Nebojsa Malic.

      Robert Hunter Biden, syn wiceprezydenta USA, który stał się częstym gościem w Kijowie, został niedawno powołany do Rady Dyrektorów jednego z największych prywatnych producentów gazu na Ukrainie, Burisma Holdings, który jest zarejestrowany na Cyprze i posiada licencje na eksploatacje pól gazowych w basenie Dniepr-Donieck. W kwietniu, Devon Archer, przyjaciel rodziny Sekretarza Stanu USA, który był współlokatorem pasierba Kerry’ego w College oraz starszym doradcą w trakcie kampanii prezydenckiej Johna Kerry’ego w 2004 roku, otrzymał również stanowisko w firmie.

      Amerykańscy wysocy urzędnicy i ich bliscy krewni mają wielki interes osobisty we wszystkich krajach opanowanych przez amerykańskie siły okupacyjne, zaczynając od wojen przeciwko Jugosławii i Irakowi.

      Na przykład poprzedniczka Kerry’ego jako sekretarz stanu, Madeleine Albright, ma firmę w „niezależnym” Kosowie, a poprzednik Bidena Richard Cheney i jego rodzina a także kolejna sekretarz stanu USA Condoleezza Rice, mieli swoje interesy w Irackich zasobach surowców energetycznych poprzez Halliburton i Chevron. Te same motywy pojawiają się u tych, którzy służą interesom jankesów w Europie Wschodniej. Na przykład, na Ukrainie były Minister Ekologii Mykoła Złoczewski i były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski są w Radzie Dyrektorów Burisma Holdings.

      Jednym z potencjalnych terenów gdzie znajdują się złoża gazu łupkowego, do których prawa zostały przekazane Burisma Holdings jest pole Juziwska. Poza Sławiańskiem i częścią sąsiedniego Kramatorska, liczącego 160 tysięcy mieszkańców, Shell otrzymał licencje na obszar obejmujący miasta Krasny Łucz i Swiatogorsk w rejonie Doniecka, a także Bakaleja i Izjum w sąsiednim rejonie Charkowa.

      Umowa o wydobycie gazu łupkowego jest tak napisana, że ukraiński rząd jest zobowiązany, aby na siłę odebrać nieruchomości prawowitym właścicielom, jeżeli Shell będzie planował wykonać odwierty na tych ziemiach. Sławiańsk został wybrany jako lokalizacja dla pierwszych odwiertów gazowych.

      Terenami, na których koncentruje się ukraińska armia, wspierana przez Prawy Sektor, prywatne bataliony oligarchy Igora Kołomojskiego zainteresowane są elity polityczne USA a reżim w Kijowie służy ich interesom gospodarczym.

      Odpowiedz
    2. ~Marek

      Pani Aniu, jeszcze w kwestii 20 bln rubli na zbrojenia Rosji.
      Może warto dopowiedzieć za Putinem napisać, jakiego okresu finansowania one dotyczą.

      Fe­de­ra­cja Ro­syj­ska nie wy­klu­cza jed­no­stron­ne­go wy­co­fy­wa­nia się z mię­dzy­na­ro­do­wych trak­ta­tów, jeśli tego wy­ma­gać będą in­te­re­sy kraju – oświad­czył dzi­siaj pre­zy­dent Wła­di­mir Putin. Pod­kre­ślił, że w ten spo­sób po­stę­pu­ją Stany Zjed­no­czo­ne.

      – USA w try­bie jed­no­stron­nym wy­co­fa­ły się z trak­ta­tu o ogra­ni­cze­niu stra­te­gicz­nych broni ofen­syw­nych. I spra­wa jest za­mknię­ta. Kie­ro­wa­li się, jak uwa­ża­ją, in­te­re­sa­mi bez­pie­czeń­stwa na­ro­do­we­go. Bę­dzie­my robić do­kład­nie to samo, gdy uzna­my to za ko­rzyst­ne i słu­żą­ce na­szym in­te­re­som – oznaj­mił Putin na spo­tka­niu w Jał­cie z de­pu­to­wa­ny­mi do Dumy Pań­stwo­wej, niż­szej izby ro­syj­skie­go par­la­men­tu.

      Pre­zy­dent rów­nież za­prze­czył, ja­ko­by Rosja się mi­li­ta­ry­zo­wa­ła, roz­wi­ja­jąc swoje siły zbroj­ne. Putin oświad­czył, że jego kraj chce mieć „no­wo­cze­sną i kom­pak­to­wą” armię. Przy­po­mniał, że na te cele do 2021 roku prze­zna­czo­no 20 bln rubli (552 mld do­la­rów). We­dług Pu­ti­na cho­dzi o stwo­rze­nie ta­kich sys­te­mów broni, ja­kich inne kraje jesz­cze nie po­sia­da­ją.

      ====

      Wow, 552 mld dolarów do 2021 roku, gdy USA wydały w ostatnim roku tylko 640 mld usd 🙂
      Putin to Putler, bez dwóch zdań, wredny typ…

      Odpowiedz
  2. ~Marek

    Z drugiej strony widziane, za GS, odnośnie niemego kina w Jałcie:

    Na spotkaniu w krymskiej Jałcie mowa była i o polityce zagranicznej. Według słów prezydenta, ze strony Rosji powinna być to polityka pokojowa. Jednocześnie wszyscy partnerzy Moskwy powinni rozumieć, że Rosja to wielkie suwerenne państwo. Dysponuje różnorodnymi środkami zachowania swoich interesów narodowych, w tym także zbrojnymi. Choć, jak zauważył Władimir Putin, to nie jest panaceum: Rosja nie zamierza, jak czynią niektórzy „biegać z bronią po całym świecie”.

    Co dotyczy porozumień międzynarodowych podpisanych przez Rosję, to Moskwa będzie działać w tym zakresie tak samo, jak to czynią USA. W razie konieczności będzie wypowiadać odpowiednie porozumienia: wtedy, gdy uzna to za korzystne i niezbędne dla dbałości o interesy narodowe, podkreślił prezydent.

    Sytuację na Ukrainie rosyjski lider nazwał „krwawym chaosem, bratobójczym konfliktem”. Putin stwierdził, że z każdym dniem sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna, na Południowym wschodzie Ukrainy rozgrywa się wielka katastrofa humanitarna. Prezydent zauważył, że Rosja uważnie śledzi to, co dzieje się w sąsiednim państwie i będzie robić wszystko, co od niej zależy, aby na Ukrainie zakończył się rozlew krwi.

    Mówiąc o sankcjach wprowadzonych przez Rosję wobec państw Unii Europejskiej Władimir Putin nazwał je nie tylko odwetowymi: zdaniem szefa państwa, to jeszcze sposób wsparcia rodzimych producentów. Ponadto, przyjęte przez Moskwę środki otwierają rosyjski rynek dla nowych partnerów, którzy wbrew USA i Europie, gotowi są do współpracy.

    Putin dodał, że niezależnie od koniunktury w polityce zagranicznej i zagranicznej gospodarce, najważniejsze teraz są sprawy wewnętrzne. Prezydent wyjaśnił, że władze muszą skoncentrować się na rozwiązywaniu problemów narodowych. Najważniejsze na chwilę obecną jest zapewnienie wysokiej jakości życia obywateli Rosji. Przyszłość państwa jest w rękach samych Rosjan, uważa Władimir Putin.

    Odpowiedz
  3. ~Kalina

    Obawiam sie, ze troche mnie łączy z panem Żyrynowskim. Choc skala naszych marzen mimo wszystko nie jest porownywalna. Ja bym go tylko zakula w dyby i wybatozyla, jak sie drzewiej postepowalo z krnąbrnymi chlopami na polskich folwarkach:)) Albo jak mi opowiadał dziadek, ktory w 1920 roku gonil bolszewika: łapało sie takiego, ściągało gacie, dawalo sie baty na gółke i puszczalo wolno. Potem bylo jak w rosyjskiej ruletce: zatluka chlopy, albo sie zdąży dotrzec gdzies, gdzie nie działa prawo sprawiedliwosci ludowej…:))

    Odpowiedz
  4. ~Marek

    Ja wiem, że Biały Konwój, to kolonialnych mediach temat na miarę prowokacji gliwickiej.
    Przecież pomoc humanitarna dla biednych ludzi ze wschodu Ukrainy, bombardowanych praktycznie codziennie, nie jest niczym poza wypowiedzeniem agresji – taka bolszewicka optyka łgarzy, przykład niejakiego Syriusza W. Ale zostawmy opętańców wojennych w spokoju, którzy Polskę i swiat cały chcieliby wysłać na wyprawę moskiewską.

    Popatrzmy na pomoc humanitarną bratniej Kanady dla uciemiężonej i krwawiącej hunty kijowskiej. Kto o tym słyszał?

    „8 sierpnia Administracja Państwowej Służby Granicznej Ukrainy otrzymała od rządu Kanady sprzęt i wyposażenie o wartości 5 mln kanadyjskich dolarów” – mówi się w oświadczeniu Państwowej Służby Granicznej, informuje agencja RIA „Novosti”.

    Samolot kanadyjskich sił powietrznych wylądował na lotnisku „Boryspol”; na jego pokładzie dostarczono na Ukrainę 32 tony sprzętu, w tym kamizelki kuloodporne, hełmy, zestawy medyczne, namioty, śpiwory, okulary balistyczne. Sprzęt przeznaczony jest dla jednostek przygranicznych, uczestniczących w działaniach wojennych w strefie operacji specjalnej.

    Wcześniej przewodniczący Rady Najwyższej Aleksandr Turczynow oświadczył, że Ukraina w czasie operacji specjalnej na Wschodzie nie otrzymywała żadnej pomocy wojskowo-technicznej z żadnego kraju zagranicznego. Pod pojęciem pomocy wojskowo-technicznej, z reguły, rozumiane jest udzielenie komukolwiek produkcji o przeznaczeniu wojskowym – nie tylko broni, ale również dowolnej techniki, narzędzi lub części zamiennych, które mogą być wykorzystane do celów wojskowych.

    Przy tym Zachód oświadczył o swojej gotowości pomagać ukraińskim służbom specjalnym.

    ========

    A gdzie mleko w proszku dla sierot z Donbasa, Ługańska, Odessy i okolic?
    nielzia…

    Odpowiedz
    1. ~Kalina

      Nie lzja, Panie Marku, nie lzja..:)) Za to bedzie paf, paf i puuuuufffff…A co u komandira Striełkowa? Chodza słuchy, ze za duzo wiedział i widział, wiec musiał zostac zdematerializowany…:))

      Odpowiedz
      1. ~Marek

        Nie będzie żadnego pif paf.
        Będzie awans, czuję przez skórę. Pójdę na fora ze dwora… Zresztą, coś tam musi skapnąć z tych miliardów Putlera dla pachołka ruskiego, nie?
        I co Pani pocznie bez Marka?
        Może przyjdą następni i będą zaciemniać doskonały obraz, czysty i niepokalany o Dobrym Zachodzie i Złym Wschodzie.

        Ludzie jednak Boga się nie boją, nie miłują Prawdy, wolą ją zabić w sobie, w innych.
        A przecież powiiedziano, Prawda was wyzwoli, nieprawdaż?

        Pani Kalino, co z instrukcją o ignorowaniu:)
        Ech, życie…

        Odpowiedz
          1. ~Marek

            Wchodzę na Onet, a tam straszy mnie złowroga fota Putina i najważniejsza wiadomość na samej górze:

            Geopolityczny plan Putina: reaktywacja imperium zła!

            Dziś Putin nie jest pre­zy­den­tem. Jest carem. Dzię­ki ope­ra­cji na Ukra­inie stał się naj­bar­dziej wy­ra­zi­stym przy­wód­cą, je­dy­nym sam­cem alfa na glo­bal­nej are­nie. To jed­nak za­le­d­wie część bar­dziej am­bit­ne­go pro­jek­tu.

            itd

            czy germańskie media zrobią z Polaków półgłówków?
            🙂

            Odpowiedz
          2. ~Kalina

            Co ja zrobie, Panie Marku, ze juz tak mam… Przyzwyczajam sie do rozmowcow. Kiedy juz Ukraina upora sie z agresorem i wszystko wroci do normy, a Pan zostanie odwolany, w moim zyciu zrobi sie pustka. To cos w rodzaju syndromu sztokholmskiego chyba…:))

            Odpowiedz
  5. ~Kalina

    Oto wiadomość z „Gazety Wyborczej”:
    Telewizja Rossija 24 pokazała w piątek późnym wieczorem czwartkowe spotkanie Władimira Putina z jego parlamentarzystami w Jałcie.
    Okazało się, że tam z kolejnym antypolskim wybrykiem wyskoczył Władimir Żyrinowski.
    W swej długiej chaotycznej tyradzie, którą koledzy posłowie i sam prezydent przyjmowali z radością, a momentami oklaskami, nadworny nacjonalista tak zjechał na nasz temat: – „Dostaliśmy tę Polskę przeklętą, z tą Polską cackamy się tyle czasu, a Polska robi Ukrainę tak samo nam wrogą, Polska kraje nadbałtyckie zrobiła naszymi wrogami. Na co nam ta Polska potrzebna?”.
    Po tym, jak „Żyrik” już się wykrzyczał, Putin z chytrym uśmieszkiem zastrzegł, że nie zawsze podziela „prywatne poglądy” mówcy, ale przyznał, że to, co mówi Żyrinowski „trafia do serca”.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,16484891,Antypolski_wybryk_Zyrinowskiego____Ta_przekleta_Polska.html#CukGW#ixzz3AZCDeRmO

    Odpowiedz

Skomentuj ~Kalina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *