Żółty Pies w galarecie, czyli wkraczamy w rok 2018

31 grudnia. Hipolit, negatywny bohater legendarnego filmu „Ironia losu”, zawiedziony powściągliwością głównej bohaterki wygłasza w akcie desperacji nieprzychylną opinię o jednym z dań na jej świątecznym stole: „Cóż za paskudztwo ta pani ryba w galarecie”. Fraza ta weszła na stałe do języka rosyjskiego tak jak telewizyjna emisja rzeczonego filmu w Nowy Rok.

Ryba w galarecie należy do żelaznego repertuaru sylwestrowego w Rosji. Liczne książki kucharskie i poradniki dla gospodyń zalecają gotowanie wypatroszonej i pokrajanej na duże kawałki ryby (sandacze, szczupaki, ale także wszelkie inne, byle nietłuste i nie nazbyt ościste) w garnku wraz z włoszczyzną. Na bazie nagotowanego bulionu powstaje zalewa z żelatyną, którą należy wlać do naczynia z ułożonymi pięknie dzwonkami ryby i jarzynami. Po schłodzeniu danie można jeszcze udekorować dodatkowo majonezem, szczypiorem czy groszkiem. Palce lizać. Dla tych, którzy nie przepadają za daniami z ryb, można przygotować mięsny odpowiednik: ozór w galarecie.

Nieodmiennie popularnością na rosyjskich noworocznych stołach cieszą się sałatka Olivier i śledzik pod pierzynką. Pisałam o nich w ubiegłych latach: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2009/12/31/z-biegiem-lat-z-biegiem-dni/; http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2013/12/31/sledzik-pod-kolderka/.

Jak co roku obliczono tak zwany indeks Olivier, to znaczy, ile pieniędzy trzeba przeznaczyć na wykonanie porcji sałatki na cztery osoby. Tegoroczny indeks ustalono na 312 rubli (nieco drożej niż w ubiegłym roku). Można przypuszczać, że na ten wydatek szarpną się wszyscy, którzy chcą powitać Nowy Rok zgodnie z tradycją. I tylko były naczelny sanitarny lekarz Rosji, deputowany Jednej Rosji Giennadij Oniszczenko zaczął namawiać rodaków, aby zmienili swoje nawyki żywieniowe i zrezygnowali z niezdrowej, kalorycznej sałatki Olivier oraz śledzia pod pierzynką: „Jak najwięcej naturalnych produktów, jak najmniej konserwowanych, marynowanych, słodkich. I zero alkoholu” – doradza. Czy Rosjanie go posłuchają? Na razie się na to nie zanosi.

W tym roku mistrzowie patelni polecają nowe i wyjątkowe danie: „Psie serce”. Przepisy na okolicznościową odmianę w stałym noworocznym menu można znaleźć w wielu portalach poświęconych gotowaniu. A odmiana związana jest z tym, że zgodnie z kalendarzem wschodnim 2018 będzie Rokiem Żółtego Psa. Rosjanie uwielbiają wszelkie przepowiednie i wykładnie związane z tradycjami Wschodu, przeglądają więc też masowo chińskie horoskopy. Można w nich przeczytać, że Rok Psa przyniesie uspokojenie. Pies, zwłaszcza Pies związany z żywiołem Ziemi (taki ma być ten w 2018 roku), to symbol pokoju, przyjaźni, uporu w dążeniu do celu. Pies ma sprzyjać pozbyciu się szkodliwych przyzwyczajeń. Być może za rok konsumentów sałatki Olivier będzie zatem mniej.

Życzę Państwu Szczęśliwego Nowego Roku 2018!

Jeden komentarz do “Żółty Pies w galarecie, czyli wkraczamy w rok 2018

Skomentuj Muchor Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *