Wymiana uprzejmości, czyli telewizja bez granic

Białoruska telewizja nadała wczoraj w godzinach wieczornych wywiad z prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim. Ostatnio prezydenci Białorusi i Gruzji spotkali się osobiście – na Krymie na urodzinowych uroczystościach u Wiktora Janukowycza, który szumnie fetował sześćdziesięciolecie. Zaproszenie dla Saakaszwilego było najwidoczniej pokłosiem tej krymskiej rozmowy.

W licznych zapowiedziach, nawołujących do oglądania hitu tygodnia reżimowego mińskiego tv, Saakaszwilego tytułowano „wódz gruzińskiej rewolucji”. Saakaszwili pochwalił zrównoważoną politykę Mińska wobec kwestii niepodległości Abchazji i Osetii (Białoruś nie uznała niepodległości tych dwóch gruzińskich prowincji, mimo ewidentnego oczekiwania i nacisków ze strony Moskwy) i wobec rosyjskiego embarga na gruzińskie wina i wodę mineralną. Wyraził natomiast zdziwienie co do kursu rosyjskiej polityki: „Trudno zrozumieć, czego oni chcieli, dlatego że zawsze wychodziliśmy im naprzeciw. Cały czas, kiedy tylko ustępowaliśmy, oni zaraz chcieli więcej. Myślę, że ta sytuacja jest znana wszystkim innym sąsiadom Rosji” – stwierdził Saakaszwili. Dodał, że szanuje i ceni naród rosyjski. To ostatnie stwierdzenie jest lustrzanym odbiciem ciągłych zapewnień rosyjskich władz, że kochają naród gruziński, który jest wielki i mądry. Stałym patentem Moskwy jest jeszcze „nadbudowa” nad tym rytualnym stwierdzeniem: naród jest fajny, ale obecnym władzom ręki nie podamy. Na razie w Moskwie kilkakrotnie ściskano zaś ręce przedstawicielom opozycji, którzy mają to do siebie, że bardzo nie lubią Saakaszwilego, a wzięci razem do kupy cieszą się poparciem kilku procent ludności. Reszta ludności głosuje na Saakaszwilego. Jest jakaś sprzeczność logiczna pomiędzy wyrazami sympatii pod adresem narodu i nienawiści pod adresem prezydenta, którego ten naród wybrał. Ale wróćmy do zaskakującego wywiadu.

Przeciwko wyemitowaniu wypowiedzi gruzińskiego prezydenta w białoruskiej telewizji zaprotestował przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Borys Gryzłow (autor genialnego bon motu „Parlament to nie jest miejsce do dyskusji”, a obecnie promotor projektu „Czysta woda” hochsztaplera quasi-profesora Petrika, co polega na wyciągnięciu gigantycznej kasy z budżetu na rzekomo oczyszczające wodę filtry). Gryzłow wyraził zdumienie, że białoruska telewizja zaprosiła Gruzina do studia: „Ci, którzy dają Saakaszwilemu możliwość poczucia się prezydentem, podejmują decyzje, które nie mogą poprawić stosunków z Rosją”. Proszę docenić sformułowanie „ci, którzy dają Saakaszwilemu możliwość poczucia się prezydentem”.

Zaproszenie Saakaszwilego do białoruskiej telewizji to kolejny akord w wojnie informacyjnej Moskwy i Mińska. Ponad dwa tygodnie temu, kiedy Łukaszenka wykonywał swoje stałe męczące ćwiczenia, by jakoś wymigać się i nie podpisać dokumentów o unii celnej z Rosją i Kazachstanem i fikał koziołki, próbując wymóc na Gazpromie spłatę zadłużenia za tranzyt, rosyjska telewizja wyemitowała film „Ojciec chrzestny” (a właściwie „Chrzestny Bat’ka”), poświęcony dawnym grzechom Łukaszenki (wyciągnięto m.in. starannie zamiecione pod dywan sprawy tajemniczych zaginięć dziennikarzy i działaczy opozycji sprzed ponad dziesięciu lat).  Filmu białoruska widownia telewizyjna nie miała sposobności obejrzeć, gdyż miłujący swobodę mediów prezydent obłożył go cenzurą. Film hula teraz po Mińsku w licznych kopiach na DVD, przekazywanych z rąk do rąk.

Na dzisiejszy gorący wieczór rosyjska telewizja NTW zapowiedziała drugą część „Bat’ki”.

Jeden komentarz do “Wymiana uprzejmości, czyli telewizja bez granic

  1. lesst@onet.eu

    Pozwole sobie jeszcze uzupelnic pani wypowiedz.Wybory w Gruzji sa prowadzone rzetelnie i spelniaja wymagania wszystkich demokratycznych standartow. Z demokracja w Gruzji wszystko jest rzeczywiscie w porzadku, a pan Saakaszwili cieszy sie powszechnym szacunkiem szerokiej spolecznosci miedzynarodowej.Ta cala gruzinska opozycja to banda wyrzutkow i nieudacznikow, ktora istnieje wylacznie dzieki dotacjom z Moskwy. Niestety, kremlowskim dyplomatom udalo sie nieco popsuc ocene pana Saakaszwili na swiecie, ale ich krecia robota bedzie wkrotce zdemaskowana.Fakt, ze pan Saakaszwili poparl pana Lukaszenko, sugeruje, ze rowniez z panem Lukaszenko wszystko jest w porzadku i nalezygo jak najszybciej poprzec w imie pomyslnosci swiatowej demokracji i rozwoju spoleczenstwa obywatelskiego otwartego.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *