Innowacyjny street art

Tegoroczne nagrody państwowe „Innowacja” w dziedzinie sztuki wizualnej, przyznawane przez Ministerstwo Kultury Federacji Rosyjskiej, przypadły w udziale artystom street artu: grupie Wojna i Artiomowi Łoskutowowi.

O grupie Wojna pisałam już na blogu w związku z ich perypetiami: za przeprowadzenie akcji ulicznej „Przewrót pałacowy”, polegającej na przewróceniu kilku milicyjnych samochodów (akcja była protestem przeciwko fasadowej reformie MSW) dwóch członków grupy Wojna zostało aresztowanych. Przedstawiono im zarzuty – niszczenie mienia i chuligaństwo, czyny zagrożone kilkuletnimi wyrokami pozbawienia wolności. Oleg Worotnikow (Wor) i Leonid Nikołajew (Lonia P*jeb) spędzili kilka miesięcy w areszcie, w końcu sąd wypuścił ich, pozwalając na odpowiadanie podczas rozpraw z wolnej stopy.

Artystyczni anarchiści z Wojny zostali nagrodzeni za przeprowadzenie akcji pod tytułem „Ch*j w niewoli u Federalnej Służby Bezpieczeństwa”. W dzień urodzin Che Guevary, 14 czerwca 2010 roku namalowali białą farbą na jezdni Mostu Litiejnego w Petersburgu okazałego fallusa.

Petersburski Most Litiejny łączy centralną część miasta ze stroną Wyborską. Nocą jest podnoszony, aby mogły przepłynąć Newą statki, w tym miejscu rzeka ma 24 metry głębokości, jest to ważny trakt wodny. Chwilę, kiedy „razwodiat mosty” w Petersburgu, przyjeżdżają oglądać turyści – to piękne widowisko: most łamie się w połowie i jego olbrzymie, ciężkie części wznoszą się do góry. Ruch pieszy i kołowy jest wstrzymywany. Właśnie w chwili, kiedy ramiona Mostu Litiejnego zaczynały powoli wznosić się majestatycznie ku górze, 14 czerwca 2010 roku kilka osób wbiegło z wiadrami wypełnionymi białą farbą i w ciągu 23 sekund namalowało 65-metrowego fallusa. Most wznosił się aż do osiągnięcia pełnego wyprostu. Oświetlony romantycznie latarniami rysunek zaprezentował się w pełnej okazałości.

Koło Mostu Litiejnego znajduje się pewien kanciasty budynek, nazywany przez mieszkańców Petersburga „Bolszoj Dom”. To siedziba petersburskiej rezydentury FSB, w latach Związku Radzieckiego – KGB. To macierzysta „firma” pewnego absolwenta wydziału prawa uniwersytetu leningradzkiego, który w KGB dosłużył się stopnia podpułkownika, w pocie czoła werbując agentów wywiadu na wysuniętej placówce w NRD.

Kiedy most z wymalowanym wyrazem artystycznym podniósł się do pionu, gigantyczny rysunek ukazał się oczom funkcjonariuszy pełniących służbę w „Bolszom Domie”. Akcja wywołała wielkie poruszenie – jedni śmiali się i zachwycali, inni – oburzali (tych drugich było zdecydowanie mniej).

Wokół nominacji do nagrody nie było konsensusu. Nawet w samej grupie. Niektórzy najbardziej radykalni liderzy Wojny wzywali do zlekceważenia nagrody bądź co bądź państwowej (a grupa Wojna nie lubi skorumpowanego państwa i walczy z nim). Lonia P*jeb w krótkim wywiadzie dla „Nowej Gaziety” stwierdził: „Mam w nosie nagrodę. Nasze policyjne państwo nagrodziło mnie i Wora po swojemu, bardzo pięknie – możemy dostać wyroki po siedem lat. Można powiedzieć, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zorientowało się szybciej niż Ministerstwo Kultury”.

Pieniądze z nagrody postanowili przeznaczyć dla więźniów politycznych i ich obrońców oraz na dom dziecka.

Drugi laureat tegorocznej nagrody Artiom Łoskutow z Nowosybirska został wyróżniony za akcje street artu „Monstrancja”. To coroczne happeningi parodiujące pierwszomajowe demonstracje, podczas których uczestnicy prezentują absurdalne hasła, np. „Czunga-Czanga”, „Czemu się tak denerwujesz?”, „Taniu, nie płacz!”, „Tato, nie pij, mamo, nie jedz!”, „Człowiek człowiekowi małpą”. W zeszłorocznej „Monstrancji” wzięło udział kilka tysięcy ludzi. Pomysł z Nowosybirska spodobał się też w innych miastach.

Akcje Łoskutowa bardzo nie podobają się natomiast miejscowym władzom, które najwyraźniej poczucie humoru mają w innym miejscu. Jeszcze mniej niż „Monstrancje” władzom spodobała się demonstracja poparcia dla Michaiła Chodorkowskiego, którą Łoskutow zorganizował w trzecią rocznicę aresztowania właściciela Jukosu. W 2009 roku Łoskutow został zatrzymany pod zarzutem posiadania narkotyków (11 gramów marihuany), był też zatrzymywany za udział w akcjach „31” (demonstracje opozycji w obronie artykułu 31. konstytucji, gwarantującego wolność zgromadzeń). „Nagroda będzie naszym atutem w walce z władzami” – powiedział po wręczeniu nagrody „Innowacje”.

Evviva l’arte!

6 komentarzy do “Innowacyjny street art

  1. ~car

    Na You Tube jest film puste miejsce.Krótki ale dosadny i daje do myslenia.Miedwiediew na pogrzebie na Wawelu nie może utrzymać powagi.Smieje sięz przechodzacej trumny.Ten Grymas zadowolenia usuniecia Kaczynskiegowidać na twarzy. Ten jego uśmiech.Jak Bronka śmiech przy trumnach na lotnisku.Na obydwu twarzach widać winę Pilota.Tak na Bronka jak i Niedzwiedzia.Dlatego razem w Katyniu składali wience Ci dwaj Bracia za Katów.A nie Ofiary.Teraz mogą się razem cieszyc życiem.Wreszcie rodzina.Co Ich porózniło tych trzech braci.Aby jednego wysłac wcześniej tam gdzie sami tam zawitają.Nie ma jeszcze takiego i nie było aby tam nie poszedł.L.Kaczynski na nich tam czeka.Wszyscy trzej tego samego pochodzenia.A jednak Lech musiałbyc gorszy.Albo ma im przygotowc wczesniej miejsce.Pani Tam wie wiecej.A wysyłka napewno należy do kultury.Niektórych plemion.Tylko nie Rosyjskiej i Polskiej.

    Odpowiedz
  2. ~vandermerwe

    Dwie uwagi.1. Wiec w Rosji grupa ludzi robiz sobie zarty ( nawet dosyc dobre) z wladzy i dostaje za to nagrode panstwowa. Oczywiscie wladza mogla zrobic im psikusa i dala owa nagrode by to „harcownicy” mieli problem nie wladza – zartownisie sa wszedzie. Istnieje rowniez mozliwosc, ze wraz ze zmieniajacym sie swiatem zmienia sie i Rosja, co z trudem dociera do polskiej swiadomosci. Ale, ale!!! Nalezy rozwazyc rowniez i taka mozliwosc, ze wladza nie jest pozbawiona i poczucia humoru i zdolnosci obiektywnej oceny i w zgodzie ze swym sumieniem nagrode przyznala najlepszym. Osobiscie widze w tym reka Putina.2. Jak sie nie obrocic Putin zawsze z nami ( jak sam wykazalem powyzej) a Pani sprytnie przemycila w swym tekscie pod pseudonimem „absolwenta”. Naprawde zly czlowiek, sen Polakom z oczu spedza, samemu spiac snem jak najbardziej sprawiedliwym i polska antypatia zupelnie sie nie przejmujac. Rozni ludzie rozne dziwne rzeczy robili w swoim zyciu. A to mamy w „Polityce” wywiad z bylem agentem CIA, ktory obecnie jest profesorem ( moze byl nim i wtedy), a to nasz, jak najbardziej polski minister spraw zagranicznych „dokazywal” w Afganistanie w roli blizej, do dnia dzisiejszego nie wyjasnionej( watpie by w owym okresie przeszedl na islam i 5 razy dziennie bil poklony w stronne Mekki). Jak widac jedno drugiemu nie przeszkadza, a my ciagle o jednym ( czlowieku).Pozdrawiam

    Odpowiedz
  3. ~Marek Borsuk

    Przypominam sobie ,pisała Pani o tej grupie i jej artystach.Jeśli płacz i zgrzytanie ząbów nie pomaga ,pozostaje śmiech.W Polsce w epoce „realnego socjalizmu” działało sporo kabaretów naśmiewających się z systemu i władzy.I oni też byli nagradzani nie tylko przez publikę.Otrzymywali również państwowe nagrody.Ale być może nasi „władcy” czytali „Monachomachię” I.Krasickiego? Niewykluczone ,że dotarła ona także do władców Rosji.Być może pojęli ,że śmiech to nie tylko zdrowie ale także i nauka.

    Odpowiedz
    1. poeta0@op.pl

      Mareczku ale jesteś mało inteligentny??.Ci sami kabareciarze i dzisiaj śmieją się z tamtych władz ponieważ gdyby żartowali z dzisiejszych to by zdechli z głodu.Dzisiejsze władze by im nie płaciły za głupie żarty.A może jesteś tak młody i dlatego piszesz idiotyzmy.

      Odpowiedz
      1. Borsuk@kabelmail.de

        Dziękuję za tak inteligentny komentarz. Z uwagi na to ,że poziomem nie dorównuję Tobie zakończę na tym naszą konwersację w tej i przyszłych chwilach.

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *