Archiwa tagu: stowarzyszenie Memoriał

Memoriał – pamięć niezakłamana

Stowarzyszenie Memoriał działa od 25 lat. W codziennej żmudnej pracy zapełnia czarną dziurę historycznej niepamięci – zbiera świadectwa o stalinowskich ofiarach, prześwietla archiwa, dokumentuje łamanie praw człowieka.
„Czego dokonaliśmy w ciągu 25 lat? Mamy 80 organizacji, które tworzą dziś międzynarodowe stowarzyszenie Memoriał, 60 z nich działa w Rosji, kilka na Ukrainie i w innych krajach [b. ZSRR]” – wylicza przewodniczący zarządu stowarzyszenia Arsienij Roginski. W wywiadzie dla portalu Colta.ru wspomina o początkach: „Gdzieś w środku pierestrojki idea przywrócenia prawdy historycznej stała się czymś w rodzaju idei narodowej. Na przestrzeni wielu dziesięcioleci oficjalnie usankcjonowane kłamstwo o historii wlewało się w uszy przez wszystkie głośniki, wtłaczało poprzez szkolne podręczniki i wszelkie możliwe kanały. Ale równolegle istniała pamięć rodzinna. [W latach pierestrojki] zyskaliśmy możliwość mówienia o przeszłości”. Od 1987 r. spontanicznie powstała sieć grup Memoriału, która na zjeździe założycielskim w styczniu 1989 r. przyjęła wspólną nazwę i strukturę. Oficjalna rejestracja w radzieckim jeszcze ministerstwie sprawiedliwości zajęła rok. Od początku Memoriał stawiał sobie za cel dogłębne badania totalitarnej przeszłości, udokumentowanie zbrodni i represji, przywrócenie pamięci ofiar, propagowanie wiedzy historycznej. Na podkreślenie zasługuje ogromny wkład badaczy Memoriału – przede wszystkim Nikity Pietrowa i Aleksandra Gurjanowa – dla zbadania i udokumentowania zbrodni katyńskiej oraz innych zbrodni NKWD na ziemiach polskich.
„Czy zwyciężyliśmy czy przegraliśmy? – stawia sobie pytanie Arsienij Roginski. – Na pewno nie zwyciężyliśmy. Dlatego że nie udało się nam zaszczepić w masowej świadomości wiedzy o tym, co się działo w przeszłości, o zbrodniach państwa wobec człowieka. Ludzie pamiętają o ofiarach, czczą ich pamięć, ale w większości nie są gotowi, by odpowiedzieć na pytanie: a czyje to są ofiary, kto jest zbrodniarzem, jeśli to ofiary państwa, to znaczy, że państwo było zbrodnicze. Jak przyjąć tę myśl wobec naszej wiecznej sakralizacji państwa? […] Ostatnie piętnaście lat to czas przywracania i wymuszania czarno-białej wizji historii, to usprawiedliwianie zbrodni – kolektywizacji, Wielkiego Terroru itd. – zwycięstwem w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. To odradzanie starych stereotypów: my jesteśmy dobrzy, a Zachód jest zły. […] W naszej historii mogą być tylko zwycięstwa. Przed rewolucją zwycięstwa, po rewolucji zwycięstwa, wielkie budowy itd. Ale przecież nie można nawet wojny sprowadzić wyłącznie do zwycięstwa, a tym bardziej do Dnia Zwycięstwa. Taką ojczyznę, w której wszystko było pięknie, mamy kochać. W takiej konstrukcji nie ma miejsca na pamięć o terrorze politycznym. […] Przeszłość jest i wielka, i haniebna. My chcemy, by świadomość i tożsamość była skomplikowana, niejednoznaczna, męcząca”.
„Rosja to kraj o nieodgadnionej przeszłości” – mistrz celnego aforyzmu Michaił Żwaniecki widzi w specyficznym patrzeniu na historię coś w rodzaju nieuleczalnej cechy narodowej Rosjan. Memoriał chce przeszłość ukazać w całej złożoności – i z heroizmem, i podłością. Zadanie to karkołomne. Jak pokazał przypadek niefortunnego sondażu telewizji „Deszcz” o sensowności niepoddania oblężonego Leningradu (pisałam o tym ostatnio: http://labuszewska.blog.onet.pl/2014/01/30/pada-deszcz/), przy obecnym kursie na jednoznaczną gloryfikację historii trudno jest nawet zadawać niewygodne pytania, a cóż dopiero udzielać niewygodnych odpowiedzi.
Z okazji jubileuszu życzę członkom stowarzyszenia Memoriał wytrwałości i sukcesów w niezwykle cennej pracy nad przywróceniem pamięci ofiar i właściwych proporcji w myśleniu o historii.