Niedźwiedzi protektorat

17 września na Kremlu wśród błysków fleszy zamaszyście i uroczyście zostały podpisane porozumienia o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej pomiędzy Federacją Rosyjską, Abchazją i Osetią Południową. Moskwa tym samym uznała swoje uznanie niepodległości tych dwóch gruzińskich prowincji za uznane. W Abchazji i Osetii Płd. powstaną rosyjskie bazy wojskowe. Założenie rosyjskich baz wojskowych na Kaukazie ma, jak powszechnie wiadomo, wyłącznie pokojowy charakter. Oficjalne zapewnienia Kremla mówią o konieczności dalszej obrony łykniętych terytoriów przed zakusami zbrodniczego reżimu „politycznego trupa”, jak był łaskaw nazwać Micheila Saakaszwili prezydent Dmitrij Miedwiediew.

Prezydent Miedwiediew w każdym zdaniu okolicznościowego przemówienia wymieniał jakiś paragraf jakiegoś statusu, konwencji lub traktatu – bo, jego zdaniem, wszystko, co robi Rosja, jest zgodne z literą prawa międzynarodowego. Zgodnie z wykładnią Moskwy, Abchazja i Osetia Płd. są niepodległymi państwami. A jako takie mogą zawierać umowy międzynarodowe i zapraszać na swoje terytorium rosyjskie czołgi w dowolnej ilości. Czołgi będą nadal bronić już raz skutecznie obronionych obywateli Abchazji i Osetii Płd., którzy mają również w miażdżącej większości obywatelstwo rosyjskie. Czołgi będą też bronić wspólnej waluty wszystkich trzech państw – Rosji, Abchazji, Osetii Płd. – rubla.

Prezydenci Abchazji i Osetii Płd. oświadczyli, że następnie z entuzjazmem wstąpią do Państwa Związkowego Białorusi i Rosji (Białoruś do tej pory nie uznała niepodległości Abchazji i Osetii Płd.) oraz Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, czyli postsowieckiego odpowiednika NATO, jak dumnie mówi o OUBZ wiernopoddańcza propaganda rosyjska, czyli sojuszu wojskowego sześciu państw WNP. Z tym że na razie żaden z członków tej organizacji również nie uznał niepodległości moskiewskich pupilków.

Sowiety Stalina 17 września sześćdziesiąt dziewięć lat temu wystąpiły w obronie ludów zachodniej Białorusi i Ukrainy. Ci ludzie nie mieli wprawdzie sowieckich paszportów, które ułatwiłyby uzasadnienie interwencji, ale zostali miłościwie uznani za wartych obrony, no, właśnie, tylko przed kim – bo przecież nie przed przyjacielem Adolfem Hitlerem z Berlina, który od dwóch tygodni pustoszył polskie ziemie i nie mógł się doczekać, by towarzysz Stalin zgodnie z paktami przystąpił po jego stronie do wojny. Nie, ZSRR bronił ludzi z zachodniej Ukrainy i Białorusi przed „politycznym trupem”, jakim był w pojęciu Moskwy ówczesny polski rząd.

Historia na szczęście nie lubi się powtarzać, a historyczne analogie często nie są trafnym punktem odniesienia. Tylko czasem trudno się od nich uwolnić – jakaś zbieżność dat, jakaś zbieżność języka, jakaś zbieżność wydarzeń, sposobu myślenia…

W historii z uznaniem niepodległości Abchazji i Osetii Płd. przez Moskwę najważniejsze nie są jednak żadne mniej lub bardziej udane historyczne analogie, lecz to, że Rosja tym samym podważyła fundamenty, na których wspierała się stałość granic ustanowionych na obszarze postradzieckim w 1991 roku. Rosja była gwarantem nienaruszalności tych granic. Co teraz?

2 komentarze do “Niedźwiedzi protektorat

  1. poeta0@op.pl

    Pani Anno uważam że idiotyzmu polityczn- analitycznego w tym artykule nie brakuje i nie trzeba go udawać, najczęściej idiotą jest się od urodzenia.

    Odpowiedz
    1. rysiek_4@wp.pl

      Co do „idiotyzmu od urodzenia”, to błędem jest sądzić innych według siebie. Natomiast co do krytyki, to im ostrzejsza tym bardziej konkretne i merytoryczne powinny być argumenty, a tych zero. Natomiast użycie zera we własnym nicku bardzo trafne.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *