Rząd Władimira Władimirowicza

Formalnie premierem jest Dmitrij Miedwiediew. I to on poprowadził dziś pierwsze posiedzenie gabinetu ministrów. Ale zanim to posiedzenie zwołano, odbył się rytuał przedstawiania członków rządu przez… tak, zgadli Państwo, przez Władimira Putina.

Prezydent Władimir Putin nie pojechał na drugą półkulę do „druga Baracka” na szczyt G8 ani do Chicago na szczyt NATO, bo – jak oficjalnie poinformowano – pracował nad składem rządu. Do USA poleciał Dmitrij Miedwiediew, który jako premier przecież wcale nie musiał się troszczyć o dobranie sobie ministrów. Okazał pełne zaufanie do pana prezydenta. I pan prezydent zapewne nie zawiódł tego zaufania – na czas powrotu premiera wszystkie ministerialne posady zostały obsadzone. Gazety nazywają formowanie rządu „tajną operacją specjalną” – nikt nic nie wiedział i się nie dowiedział, na jakiej zasadzie dokonano wyboru kandydatów, jakie były kryteria itd. Chociaż to akurat od lat wiadomo.

Dzienniki rosyjskiej telewizji zaczynają się dziś od relacji ze specjalnej narady, na której prezydent Putin przedstawiał ministrów. Wyczytywał z kartki „familiu-imia-otczestwo”, minister wstawał, kłaniał się. O, teraz się znamy. Większość ministrów znamy z poprzedniego rozdania. Niektórych starych nie ma w nowym składzie. Między innymi skompromitowanego na wszystkie strony Raszyda Nurgalijewa, ministra spraw wewnętrznych i powszechnie nielubianą i krytykowaną za robienie prywatnych biznesów na zdrowiu ludności Tatianę Golikową, minister zdrowia. Stanowiska zachowali minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i minister obrony Anatolij Sierdiukow (natomiast jego teść, Wiktor Zubkow, wicepremier, nie znalazł posady rządowej). Lekko zszokowane jest środowisko ludzi kultury – ministrem „kulturalnym” będzie Władimir Miedinski, deputowany Jednej Rosji, autor serii książek „Mity o Rosji”, przedstawiający w nich kontrowersyjne poglądy; jego praca doktorska wywołała skandal i oskarżenia o plagiat. „Pod ministrem Miedinskim ministerstwo kultury stanie się ministerstwem propagandy” – wieszczy Marat Gelman, znany animator kultury.

Rząd zatem został sformowany. W komentarzach co do oceny wagi zespołu Miedwiediewa nie ma jedności: wielu komentatorów uznało, że rząd będzie technicznym wykonawcą woli Kremla, a nawet podrzędnym „chłopcem do bicia”, który zbierze cięgi za wszystkie niepowodzenia. Niektórzy komentatorzy chcą jednak dostrzec w ministrach samodzielnych polityków. Jedno można powiedzieć: ekipa administracji prezydenta Putina (którą poznamy zapewne niebawem) będzie miała tak czy inaczej głos decydujący. Według opinii Lilii Szewcowej z Centrum Carnegie, „Putin potwierdził, że nie ma zaufania do Miedwiediewa. Technicznym premierem będzie nie Miedwiediew, a doświadczony Igor Szuwałow [wicepremier]”. Skład rządu świadczy, zdaniem Szewcowej, że wszystkie dotychczasowe linie i trendy zostaną zachowane – w polityce makroekonomicznej czy polityce społecznej (zachowanie paternalizmu), zadaniem rządu będzie także zachowanie militaryzacji budżetu państwa. „Putin formując gabinet zdołał zachować równowagę interesów klanowych”.

Ciekawą akcję na marginesie głównego nurtu dzisiejszych politycznych nominacji przeprowadził dziś Wasilij Jakiemienko, szef Rosmołodioży (agencja federalna ds. młodzieży, w randze ministerstwa), pomysłodawca (do spółki z Władisławem Surkowem) projektu Nasi – prokremlowskiej młodzieżówki, która wsławiła się akcjami na pograniczu nie tylko dobrego smaku, ale i prawa, nazywana „Putinjugend” albo „naszystami” (skojarzenia nieprzypadkowe). Otóż, pan Jakiemienko postanowił opuścić rząd i przystąpić do tworzenia „Partii Władzy” – na razie w cudzysłowie, a wkrótce bez cudzysłowu, jak zapewnił na konferencji prasowej. Krytycy organizacji młodzieżowych działających pod kremlowskim pantoflem zawsze podnosili, że te młodzieżówki powołane są po to, by przeciwdziałać kolorowym rewolucjom. Ależ nie, nie, nie, skądże, Nasi są po to, by aktywizować młodych ludzi w całym kraju – odpowiadali Jakiemienko i współtowarzysze neokomsomolskiej niedoli. A dziś Jakiemienko ni z tego ni z owego zwierzył się dziennikarzom, organizacje młodzieżowe pod jego kierunkiem powstały właśnie po to, by przeciwdziałać tej kolorowej zarazie. Teraz już nie ma czemu przeciwdziałać, więc on się wypisuje. Jakiemienko z lekceważeniem odniósł się do dzisiejszego ruchu protestu. Bazą nowej partii Jakiemienki ma być „kreatywna klasa”; partia ma uczynić Rosję taką, jaką ją widzą inżynierowie, designerzy, przedsiębiorcy – zapowiedział Jakiemienko. Należy się domyślać, że protestujący na ulicach i placach nie są godni, by dołączyć do tego ekskluzywnego kreatywnego towarzystwa pod kierunkiem pana Jakiemienki. Zjazd założycielski nowej partii ma się odbyć jesienią. Jak zapewniają aktywiści młodzieżówek, to nie będzie jedyna partia, jaka wypączkuje z płodnych Naszych. Ma powstać na przykład partia Mądra Rosja. Zapowiada się naprawdę świetnie.

Igor Bunin z Centrum Technologii Politycznych nie pozostawia złudzeń co do przyszłości partyjnych pomysłów Jakiemienki i jego wychowanków: zero szans. „Chłopak stracił pracę w rządzie, trzeba mu znaleźć zajęcie. Chłopak jest aktywny, przyniósł projekt, powiedzieli mu: świetnie, rób. Zwłaszcza że chłopak ma gdzieniegdzie poparcie. Na ten projekt chłopak weźmie kasę. To taka nowa tendencja zarabiania pieniędzy na robieniu partii”.

3 komentarze do “Rząd Władimira Władimirowicza

  1. M.Borsuk@gmx.de

    Można to sparafrazować naszym wcześniejszym socjalistycznym powiedzeniem ” ty śpisz a ORMO czuwa”.Pan Miedwiediew jeździ na szczyty ,które właściwie nie są dla niego , ale może sobie na to pozwolić , gdyż w domu czuwa pan Putin.Pan premier przyjedzie ze szczytu , a tu gabinet już gotowy i przyjmuje go z otwartymi ramionami. Pełna demokracja-każdy wykonuje robotę do której został powołany.A co będzie jeśli w przyszłości z tej demokracji wypączkują nowe partie, również demokratyczne? Dopiero wtedy Rosja pokaże zachodowi jak się buduje prawdziwą demokrację.Z pewnością były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder będzie zachwycony swoim przyjacielem, krystalicznym demokratą.

    Odpowiedz
  2. slawni.wegetarianie@op.pl

    Rosja i USA zbankrutowały bo kończy się ropa stąd światowy kryzys wojny przez brak darmowej odnawialnej energii 2015r zakaz aut spalinowych! auta na prąd! =cena 10 tys.zł 100 km za 2 zł 0-100km/h= 5sek.!za nowym ruskim jedzie straż pożarna karetka i zatrzymuje go policja:co to za kolumna?-to moja apteczka i gaśnica:)Rosją długo rządzili Niemcy Rosja i USA zbankrutowały bo kończy się ropa stąd światowy kryzys wojny przez brak ekologii darmowej odnawialnej energii wegetarianizmu

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *