Prawda czasu

Wielkie było poruszenie, gdy prezydent Dmitrij Miedwiediew wprowadzał „wieczny” czas letni i redukował strefy czasowe w Rosji z jedenastu do dziewięciu. Beneficjentem tych zmian miały być nie tylko krowy dojone o stałej porze niezależnie od pory roku, ale przede wszystkim masy pracujące. W tym masy pracujące w bankach i na giełdach, w urzędach i na pocztach, które przez redukcję stref miał dzielić mniejszy dystans czasowy. W kraju tak wielkim jak Rosja gdy jedni kładą się spać, inni właśnie wstają do roboty, „sprasowanie” stref czasowych miało zbliżyć rytm dnia w oddalonych regionach. Wbrew astronomii i fizjologii. Jak to w rosyjskich bajkach bywa, prezydent chciał jak najlepiej, a wyszło jak zwykle. W niektórych regionach na skutek zmian czasu ludzie wstawali w środku nocy, prowadzili dzieci do szkoły po ciemku i długo jeszcze budzili się dodatkowymi kawami w pracy. W wielu miastach (m.in. w Samarze, Pietropawłowsku Kamczackim) odbywały się „marsze z pochodniami”, podczas których protestowano przeciwko redukcjom stref czasowych i ciągłemu przechodzeniu „z czasu na czas”. Nawet sam ówczesny premier i kandydat na prezydenta Władimir Putin skarżył się, że zimą ciężko mu się wstaje. Projekt wstrzymania słońca i ruszenia ziemi w wykonaniu Dmitrija Miedwiediewa okazał się nieżyciowy.

Zmiany na cyferblacie były częścią modernizacyjnych projektów Miedwiediewa. Teraz trwa wielkie sprzątanie po tych nieśmiałych w gruncie rzeczy przymiarkach do innowacyjności. Duma Państwowa w ekspresowym tempie ma teraz przyjąć kolejną ustawę – tym razem o „wiecznym” czasie zimowym. Przewodniczący komisji zdrowia Dumy, Siergiej Kałasznikow wniósł projekt o przejściu na czas zimowy. Projekt zostanie zapewne błyskawicznie przyjęty, aby zdążyć ze zmianą czasu pod koniec października. „W rządzie przyjęto ten wniosek ze zrozumieniem – poinformował projektodawca Kałasznikow. – Proponujemy, by cofnąć wskazówki zegarków o godzinę, wtedy 54 regiony Rosji będą funkcjonować według czasu astronomicznego, ponadto sezonowe przechodzenie na czas letni zostanie uchylone”.

„Miedwiediew próbował wprowadzić czynnik czasu do polityki – czasu przyszłego. Za to zostanie politycznie wygumkowany. Nie było takiego czasu – prezydentury Miedwiediewa – jak w starożytnym Egipcie nie było rządów „zakazanych faraonów”. Ale imię Echnatona usunięto z kamiennych tablic dopiero po śmierci faraona, a Miedwiediew żyje i uczestniczy w „odmiediewowieniu”. Co więcej, nawet sam bierze w ręce narzędzia, aby pozbyć się wszystkiego tego, co jeszcze niedawno zwało się kursem Miedwiediewa” – napisał politolog Gleb Pawłowski, niedawny kremlowski guru, który był gorącym orędownikiem drugiej kadencji Miedwiediewa i za to orędowanie zapłacił stratą pracy na Kremlu.

Coś na rzeczy jest. 18 września podczas zwołanego w trybie nagłym wyjazdowego posiedzenia rządu w Soczi pod nieobecność premiera Miedwiediewa prezydent Putin postawił ministrów do pionu. Grzmiał, że budżet na przyszły rok nadaje się do kosza.  Skrytykował szczególnie segment społeczny rządu, przypomniał, że na początku prezydentury wydał kilka dekretów w sprawach socjalnych i że należy je realizować. Dekrety były populistyczne i niemożliwe do pogodzenia z niezbyt sprzyjającą koniunkturą gospodarczą (zbyt mały wzrost gospodarczy wobec rozdętych obietnic socjalnych). Komentatorzy wywróżyli z tych fusów, że to wieszczy rychły koniec gabinetu Miedwiediewa. Kto wie. Za dwa dni mija rok od zapowiedzi słynnej roszady w radzie rejsu: ówczesny premier Putin powiedział z trybuny zjazdu partii władzy Jedna Rosja, że zamienią się z kolegą prezydentem miejscami. I jak powiedział, tak uczynił.

Miedwiediewa nie było w Soczi, Putin zrugał ministrów, nie samego premiera. Czy to coś znaczy? Nastąpił powrót do starego schematu: prezydent wydaje polecenia (często populistyczne i nierealistyczne), a potem publicznie rozlicza ministrów z ich wykonania, w razie niewypełnienia – udziela ostrej reprymendy, sam stroi się w szaty demiurga, bez którego nic w tym kraju nie działa. Prezydent wychodzi suchy z wody, główną winę ponoszą bojarzy, to znaczy w tym wypadku wysocy urzędnicy. Miedwiediew nadal pozostaje ważnym członkiem putinowskiego „Politbiura 2.0”, ale nie znajduje się już – jak twierdzą autorzy raportu o najbliższym otoczeniu Putina – w kręgu pierwszym, a na jego obrzeżach.

8 komentarzy do “Prawda czasu

  1. M.Borsuk@gmx.de

    Dygnitarze byłego ZSRR sądzili ,że posiadają moce nadprzyrodzone , mogące stworzyć nowego człowieka i zmienić bieg rzek syberyjskich.Jak wyszło ,wszyscy widzimy. Niewykluczone ,iż dziesiejsi dygnitarze również są przekonani o posiadaniu takich mocy.Jak wyszło również widać.Przeprowadzają operacje , nie wiadomo tylko czy pacjent je wytrzyma.

    Odpowiedz
  2. ~vandermerwe

    Przeczytalem kilka razy czesc dotyczaca stref czasowych i przyznam szczerze, ze nie bardzo rozumiem w czym rzecz. Zmiana z 11 stref na 9 oznacza tyle, iz dwie strefy zniknely. Miedzy kolejnymi strefami czasowymi zazwyczaj jest 1 godzina roznicy w czasie.Jesli dodatkowo na jakims terenie wprowadza sie czas letni i zimowy, roznica w czasie uzywanym w sasiednich strefach moze okresowo wzrastac do dwoch godzin ( istnieja miejsca na ziemi, gdzie roznica w czasie wobec strefy sasiedniej wynosi pol godziny). Czas „fizyczny” i astronomiczny moga sie pokrywac lub tez nie. Mieszkam na tereni dosyc duzego kraju, gdzie winny byc trzy astronomiczne strefy czsowe a jest jedna. Rowniez nie ma rozdzialu na czas zimowy i letni, mimo, iz na poludniowym krancy roznice w dlugosci dnia i nocy w ciagu roku sa dosyc znaczne, choc nie az tak duze jak w Europie.Przypuszczam, ze w Rosji, w niektorych regionach polaczono dwie strefy czasowe w jedna, czyli mieszkancom ktorejs z nich czas przesunal sie do przodu lub tez do tylu o jedna godzine. Jak wiec rozumiec, ze ludzie zaczeli wstawac w srodku nocy? Jesl jest tak jak napisalem, trudno zrozumiec przesmiewczy ton Pani uwag. Rownie dobrze mozna sie nasmiewac i opisywac jako glupkow ludzi, ktorzy uwazaja, iz czas letni i zimowy ma sens – czyli np. cala Europe. Pozdrawiam z jednej strefy czasowej i bez podzialow na czas letni i zimowy.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Szanowny Panie!Dziękuję za komentarz. Szczerze mówiąc, bardzo Panu zazdroszczę tej jednej strefy czasowej. Osobiście nie znoszę sezonowych zmian czasu, bo mój organizm je źle znosi (taki kalambur). Post „Prawda czasu” jest poświęcony głównie stopniowemu wymazywaniu mniej lub bardziej udanych eksperymentów „międzyputinia”, czyli prezydentury Miedwiediewa, a nie sensowności czy bezsensowności przedsięwzięcia prasowania stref czasowych czy przesuwania wskazówek zegara do przodu czy do tyłu. Inicjatywa z zaniechaniem sezonowej zmiany czasu była omawiana wówczas, gdy wystąpił z nią prezydent Miedwiediew, przez najwyższe gremia partyjne i państwowe, wypowiadali się eksperci, szalała telewizja organizując talk show itd. Ci sami eksperci zresztą teraz sami sobie zaprzeczają, uzasadniając przywrócenie czasu sprzed czasu Miedwiediewa (taki kalambur).Bardzo wielu ludzi protestowało przeciwko zmianom. Słyszałam i czytałam wiele relacji (również z samej Moskwy), że to gmeranie w cyferblacie to jakaś awantura, a ludziom od tego jest częściej gorzej niż lepiej. To, czy wstawać rano, szczególnie zimą, godzinę, a tym bardziej dwie godziny wcześniej to, jak mówią w Odessie, dwie wielkie różnice. Nie każdy się bezboleśnie przestawia, nie każdy lubi iść spać z kurami. Ale – jeszcze raz powtórzę – przestawianie czasu to jedynie pretekst czy nawet nieśmiała metafora do pokazania tendencji: trwa sprzątanie po prezydenturze Miedwiediewa.Serdecznie pozdrawiam

      Odpowiedz
      1. ~vandermerwe

        Dziekuje za wyjasnienia. Nie mam problemu z politycznym i spolecznym tlem dzialan wokol stref czasowych. Natomiast uwazam, ze niektore z Pani stwierdzen nie sa zgodne z zasadami dzialania owych stref. Np.”To, czy wstawać rano, szczególnie zimą, godzinę, a tym bardziej dwie godziny wcześniej to, jak mówią w Odessie, dwie wielkie różnice. Nie każdy się bezboleśnie przestawia, nie każdy lubi iść spać z kurami.”Jesli Odessa zostala przylaczona do strefy na wschod od niej to nowy czas bedzie +1 ( lokalny czas byl 12:00 teraz bedzie 13:00). W przypdku przylaczenia do strefy na zachod od niej nowy czas bedzie -1 czyli zamiast 12:00 zastapi go 11:00. Bez zmian sezonowych czasu mieszkancy Odessy beda wstawac godzine wczesniej badz godzine pozniej. Jesli wprowadzimy sezonowe zmiany czasu, dziala to w sposob nastepujacy. Czas letni odpowiada czasowi astronomicznemu wiec w lecie mieszkancy Odessy beda wstawac wedlug czasu jak opisane powyzej. W zimie zas pojawi sie dodatkow korekta -1 i w przypadku Odessy beadcej teraz w strefie na wschod czas zimowy bedzie 13:00 – 1 czyli 12:00 ( tak jak w „rodzimej” strefie Odessy) lub tez 11:00-1 czyli 10:00. Wobec tego mieszkancy Odessy beda w zimie wstawac tak jak wstawali dotychczas ( przed korekta stref czasowych) badz dwie godziny pozniej ale nie dwie godziny wczesniej. Jedyny przypadek, gdy zostana zmuszenid do wstawania dwie godziny wczesniej bedzie mial miejsce, gdy zlaczone zostana trzy strefy czasowe i przyjety czas tej najbardziej wysunietej na wschod czyli korekta bedzie +2. Mysle jednak, ze w takim przypadku przyjety zostanie czas strefy srodkowej ( tak jak w kraju mego zamieszkania) czyli korekta bedzie + 1 ( zachod) oraz -1 ( wschod) dla stref krancowych. Zycze powodzenia i pozdrawiam, tym bardziej, ze lada moment w Europie i „okolicach” nastapi sezonowe przestawienie przestawienie czasu.

        Odpowiedz
        1. Anna Łabuszewska

          Szanowny Panie!Dziękuję za wyczerpujący wykład na temat możliwych skutków przenoszenia się w czasie Odessy. Jej rosyjskie miotanie się pomiędzy strefami czasowymi nie dotyczy, gdyż znajduje się ona na terytorium Ukrainy, która ma własne pomysły na zagospodarowywanie czasu.Pozwoliłam sobie jedynie użyć odeskiego powiedzonka „dwie wielkie różnice” i stąd Odessa pojawiła się w mojej odpowiedzi.Pozdrawiam w oczekiwaniu na kolejną traumę zmiany czasu u nas

          Odpowiedz
          1. ~vandermerwe

            Posluzylem sie Odessa jedynie w celu ilustracji przykladu. Zamiana Odessy np. na Moskwe czy Londyn nie zmieni opisywanych zasad. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci w „walce z czasem”

            Odpowiedz
  3. ~Willian

    прав автор этой сентенции или нет? :)Zgadzam się z tą opinią. Polacy zupełnie Rosji nie znają. Podobnie jak Rosjanie wspf3łczesnej Polski. W szczegf3lności ci , ktf3rzy panzoją ją z lektury stronniczo dobranych tłumaczeń Ursy.Inni znają Polskę z tekstf3w historycznych i materiaf3w propagandowych sporzadzonych zgodnie z zapotrzebowaniem bierzącej polityki kolejnych wcieleń Rosyjskiego Imperium. Na przykład Serg czerpie informacje na temat poglądf3w Polakf3w z XVII-wiecznych rapotf3w posłf3w papieskich:)по такой логике россияне должны винить правительство в ураганах, землетрясениях, катастрофах на море и климатических аномалияхNajwyrażniej nie zrozumiałeś mojej intencji. Uznaję że to w skutek błędnego przekładu, bo do Twojej inteligencji zastrzeżeń nie mam. Chodziło mi o to, jaka będzie ocena obywateli, sposobu w jaki władze radzą sobie z katastrofami. Bo to jest miarą ich efektywności – nie to, czy mają pecha.Choć w Chinach taką koncentrację katastrof uznano by za brak przychylności sił nadprzyrodzonych dla władcy, co skończyłoby się dla niego zapewnie bardzo przykro;)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *